Kudosy dla Homera
Kudosy dla Homera. Macie to już w swojej firmie? Objaśniamy nowe słowa
A czy w państwa firmie już został zaimplementowany system kudosów? Bo pracodawcy nie tylko tworzą wewnętrzne zasady chwalenia i przekazywania pozytywnego feedbacku, ale nawet reklamują je w ogłoszeniach o pracy – właśnie jako „system kudosów”. A ponieważ firmy zajmujące się zarządzaniem „zasobami ludzkimi” uczą jego „implementacji”, łatwo się domyślić, że kudosy przyszły do nas wraz z całym anglosaskim slangiem korporacyjnym.
Gdybyśmy mieli w Polsce budować systemy motywacyjne, jednostką stałby się raczej głask i zamiast o przyznawaniu kudosów mówilibyśmy o rozdzielaniu głasków. Tak się jednak złożyło, że kudosy (zwykle w liczbie mnogiej, bo wiadomo – pochwał nigdy dość) trafiły do nas także innymi drogami. Używane były (przykłady z platformy X) do komentowania wydarzeń z kręgu popkultury, np. „Nowy »Król Lew« to będzie jakaś porażka, ale kudosy za tekściarza, który w usta Skazy włożył w piosence tekst »Nadchodzi tu czas dobrej zmiany«”. Albo do chwalenia techniki składania wieńców przez naszą głowę państwa: „Szapobasy, ukłony i kudosy”. Przede wszystkim jednak znają je użytkownicy jednej z popularnych aplikacji do mierzenia aktywności fizycznej i dzielenia się wynikami ze światem – można w niej dostawać kudosy jako wyraz uznania obserwujących. To jej użytkowanie skończyło się tragicznie dla kapitana rosyjskiego okrętu Krasnodar – został zastrzelony, gdy poszedł pobiegać, udostępniając dane o swojej trasie. Jeden z kudosów napłynął od Kyryła Budanowa, ukraińskiego dowódcy wywiadu wojskowego.
Wszystko wskazuje na to, że kudosy wymyślono na jednej z anglosaskich uczelni z dobrym humanistycznym zapleczem, bo nazwa wzięta została ze starożytnej greki, pochodzi od słowa opisującego chwałę wynikającą z boskiej mocy (stąd ponoć polskie „cudo”).