Ucieczka do ludzi
Sejny jako metafora świata. Jak nagroda księżniczki Małgorzaty trafiła do Polski?
Jako instytucja powstali oficjalnie w 1991 r., ale już wcześniej założyciele spotykali się w Czarnej Dąbrówce na Kaszubach, 80 km od Gdańska, w ramach tzw. warsztatów kultury alternatywnej. Działali tam Bożena i Wojciech Szroederowie (wcześniej też w słupskim Teatrze Stop), a przyjeżdżali do nich Krzysztof i Małgorzata Czyżewscy (Ośrodek Kultury Dąbrówka w Poznaniu i Teatr Gardzienice). Wspólnie postanowili poszukać nowego miejsca dla siebie i w końcu trafili do Sejn.
– Chcieliśmy stworzyć ośrodek Pogranicze gdzieś, gdzie żywa jest wielokulturowość i dziedzictwo dawnej Rzeczpospolitej – opowiada Krzysztof Czyżewski. – Do Sejn i Krasnogrudy przyciągał nas dodatkowo Czesław Miłosz. Krasnogruda była jego miejscem, a my przyjechaliśmy najbliżej Wilna, jak tylko się dało.
Czyżewski, jeszcze pracując z żoną w Gardzienicach, przygotowywał wyprawy staroobrzędowców (wyznanie powstałe wskutek rozłamu w Rosyjskim Kościele Prawosławnym) i Litwinów – nagrywali ich starą muzykę i pieśni, zawiązywali silne więzi ludzkie. W Sejnach pokazali spektakl „Tętent” wg „Krwawych godów” Federica Garcii Lorki. Bycie na chwilę ze spotkanymi ludźmi przestało im wystarczać, chcieli zostać na dłużej. Kiedy zamieszkali w Sejnach, zmieniła się ich metoda pracy – w latach 70. i 80. działania kontrkulturowe charakteryzowało oddalenie od ludzi i miasta, teraz należało to zmienić. – Wtedy tworzyło się rodzaj komuny albo współczesnego Walden, takiej Brzezinki pod Wrocławiem, animowanej przez ludzi związanych z Teatrem Laboratorium, w której można było głęboko zbliżyć do siebie ludzi, wyalienowanych w świecie nowoczesności – tłumaczy dyrektor Ośrodka. W przypadku Sejn cel był odmienny: być blisko ludzi i współżyć z innymi.