Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Ci tam, na górze

Już ćwierć wieku minęło od liczącej 1679 bitów pierwszej i zarazem ostatniej znaczącej mocy wiadomości rozmyślnie wysłanej przez ludzi. Już ćwierć wieku minęło od liczącej 1679 bitów pierwszej i zarazem ostatniej znaczącej mocy wiadomości rozmyślnie wysłanej przez ludzi. Chris Radcliff / Flickr CC by SA
Już od pół wieku wsłuchujemy się w radiowy szum Galaktyki w poszukiwaniu inteligentnych istot. Seth Shostak, główny astronom SETI Institute, twierdzi, że punkt zwrotny jest bliski.

Przyjdźcie do Hat Creek Radio Observatory o świcie, kiedy 42 radioteleskopy macierzy Allen Telescope Array (ATA) w zgodnym rytmie obracają swe jajowate czasze. Jakby spode łba spoglądają w ciemne jeszcze niebo, jedna po drugiej skanując gwiazdy Drogi Mlecznej. Przyjdźcie do Hat Creek, wszyscy poszukiwacze inteligentnego (i opartego na węglu) życia we Wszechświecie. Jeśli tylko takie życie w naszej Galaktyce istnieje i jeśli zdecydowało się ten fakt obwieścić na falach radiowych, to tu, na otoczonym stożkami wygasłych wulkanów płaskowyżu w północnej Kalifornii, dowiecie się tego pierwsi.

Jeśli szacunkowe rachunki Carla Sagana, Franka Drake’a i innych na wpół już dziś legendarnych astronomów związanych z programem badawczym SETI (Search for Extra Terrestrial Intelligence) nie kryją zasadniczych błędów, to zaawansowanych technologicznie cywilizacji powinny być tysiące. I jeśli ludzka wiedza o prawach natury jest zasadniczo słuszna, sygnał z kosmosu odbierzemy jeszcze za naszego życia, przekonuje Seth Shostak.

Shostak, główny astronom Instytutu SETI (który koordynuje działania rozproszonej inicjatywy SETI), jest jak jego niestrudzony apostoł – ale werbalnie daleki od sakralnych porównań. Pamięta, jak parę lat temu pisarz Michael Crichton określił SETI mianem kultu, czym nie przysporzył programowi ani dobrej prasy, ani skorych do datków wyznawców. – Gdybyśmy byli religią – śmieje się Shostak – bylibyśmy znacznie bogatsi. Gdyby SETI było religią, pyszniłoby się też bardziej okazałą siedzibą niż parę pomieszczeń w pozbawionym znaków szczególnych biurowcu w kalifornijskim Mountain View.

Polityka 10.2010 (2746) z dnia 06.03.2010; Nauka; s. 80
Reklama