Polska, z jednogłośną aprobatą parlamentu, potwierdziła wolę przystąpienia do wspaniałego projektu badawczego (ustawa czeka na zatwierdzenie przez Senat i podpis prezydenta). W Niemczech, w ponadtrzykilometrowym tunelu rozciągającym się między Hamburgiem a miasteczkiem Schenfeld, w ciągu najbliższych czterech lat powstanie największy i najnowocześniejszy na świecie rentgenowski laser na wolnych elektronach XFEL (skrót od X-ray Free-Electron Laser).
Pierwszą reakcją na doniesienia o tych projektach badawczych i tunelach za 1,08 mld euro (tyle kosztować ma XFEL) będzie prawdopodobnie żachnięcie: bo co z tego wynika dla podatnika? Ktoś powie, że jeden tunel, LHC pod Genewą, już wykopaliśmy, a praktycznych pożytków dla ludzkości brak. Zacznijmy od aspektów utylitarnych.
Biologom i medykom XFEL posłuży do prześwietlania biomolekuł – komórek, błon komórkowych, wirusów, łańcuchów DNA – oraz inwigilacji zjawisk, w których biorą one udział. Chemikom – do badania na żywo procesów chemicznych, z kluczową dla przemysłu katalizą na czele. Astrofizykom – do wytwarzania ekstremalnych stanów materii spotykanych np. w jądrach planet olbrzymów takich jak Jowisz. Fizykom i nanotechnologom – do badania małych układów kwantowych, testowania czipów i magnetycznych nośników pamięci, poszukiwania dróg dalszej miniaturyzacji. Specjalistom nauk materiałowych – do opracowywania materiałów o niespotykanych dotąd własnościach i optymalizowania procesów wytwarzania materiałów już znanych. Inżynierom poszukującym nowych źródeł energii XFEL przyda się do śledzenia procesów zachodzących w ogniwach słonecznych i podczas fotosyntezy, a także do eksperymentów związanych z fuzją termojądrową. Laser skieruje też swe światło na arcytrudne do symulowania tzw.