Zasada 1:
Komputery są nudne
Niekwestionowanym symbolem rewolucji cyfrowej stał się komputer osobisty. Gdy pierwsze modele zaczęły pojawiać się w 1977 r., Ken Olson, szef wielkiego wówczas koncernu informatycznego Digital Equipment, dziwił się: „Nie rozumiem, dlaczego ludzie chcieliby mieć komputer w domu?”. Digital już dawno nie istnieje, lecz Olson, choć głęboko się mylił, to miał jednak rację. Przyznał mu ją po trzech dekadach, w styczniu 2007 r., Steve Jobs, szef koncernu Apple, ten sam, który pierwszy pokazał światu Apple II, pierwszy komercyjny komputer osobisty.
W styczniu 2007 r. Jobs ujawnił światu inny gadżet: iPhone – supertelefon komórkowy, i oświadczył, że firma Apple Computer zmienia nazwę, rezygnując ze słowa „computer”. Minęły zaledwie trzy lata i Apple stał się największym koncernem technologicznym na świecie.
Nowojorska giełda wycenia dziś wartość spółki Jobsa na 233 mld dol. – dotychczasowy lider, Microsoft, musi zadowolić się drugim miejscem, Sony to niespełna 30 mld. A przecież jeszcze nie tak dawno, w 1997 r., upadający Apple ściągnął z powrotem na pokład Jobsa, ten zaś, by ratować firmę, nie zawahał się, by szukać pomocy u swego rywala Billa Gatesa, ówczesnego szefa Microsoftu, co stało się hitem wartym okładki w tygodniku „Time”.
Jobs nie wrócił jednak, by ratować firmę komputerową, lecz po to, by realizować plan, który zrodził się w jego głowie podczas lat spędzonych poza Apple, kiedy to za sprawą studia Pixar zajmował się rewolucjonizowaniem przemysłu filmowego. Motorem napędowym współczesnego świata nie jest, wbrew pozorom, technologia, lecz kultura popularna i rozrywka, a technologia służy jedynie do sprawnej obsługi konsumentów i wyciskania z nich pieniędzy za nowe usługi.