Gdy Magda Prokopowicz dowiedziała się, że zachorowała na raka piersi, nie miała złudzeń, iż stało się to w najgorszym momencie. Skończyła 27 lat, niedawno rozstała się z chłopakiem. – Natychmiast pomyślałam, że stracę pierś i nie spojrzy już na mnie żaden mężczyzna. Seks zamierzałam wykreślić z życia, no bo jak? Po dwóch latach jej sytuacja zmieniła się – poznała Bartka, z którym wzięli ślub. Urodziła synka. Miała też już za sobą amputację piersi – nie jednej, obu! – Podczas rozmowy z psychoterapeutą okazało się, że dla męża był to dużo mniejszy problem niż dla mnie. Bo ja straszliwie się bałam, że odejdzie, kiedy przestanę być dla niego atrakcyjna – wspomina. Z lekarzami na ten temat nie rozmawiała. Oni nie pytali, ona czuła, że skoncentrowani są na ratowaniu jej życia. Postanowiła nie krępować ich swoimi intymnymi sprawami. Ten wątek pojawił się dopiero po siedmiu latach – w RPA, dokąd pani Magda wyjechała na konsultację u polskiego specjalisty dr. Waldemara Szpaka. – Pierwszy zapytał mnie o doświadczenia seksualne podczas kuracji. Czy nie potrzebuję jakiejś farmakologicznej pomocy lub wsparcia – wyznaje. Z ulgą podziękowała za to zainteresowanie. Wbrew początkowym obawom, że po mastektomii będzie musiała zrezygnować z seksu, nic takiego się nie stało. Jest inny niż przed operacją, ale wcale nie gorszy.
Masowanie prostaty
Mariola Kosowicz, psychoonkolog: – Nieustannie zachęcam lekarzy, aby interesowali się seksualną sferą życia swoich pacjentów. Jeśli kogoś krępuje, by zadać pytanie wprost, może to zrobić mimochodem, przy okazji układania planu leczenia. Taki plan powstaje zwykle na początku kuracji i wymaga zaangażowania ze strony chorego.