Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Brzoza przegrywa

Nie ma jednej przyczyny tragedii w Smoleńsku

Corbis
Rozmowa z prof. Pawłem Artymowiczem, fizykiem i pilotem badającym przyczyny katastrofy smoleńskiej
Brzoza w Smoleńsku z wbitym fragmentem skrzydła Tupolewa.Wojciech Pacewicz/PAP Brzoza w Smoleńsku z wbitym fragmentem skrzydła Tupolewa.

Marcin Rotkiewicz: – Dlaczego pan, astrofizyk badający planety poza Układem Słonecznym, zajął się katastrofą smoleńską?
Prof. Paweł Artymowicz: – Jako Polak i pilot byłem bardzo dotknięty tą tragedią. Ogromnie mnie zainteresowało, jaką rolę odegrała w niej technika, a jaką ludzie. Ponadto zajmuję się zawodowo modelowaniem ruchu ciał w gazach i powietrzu, czyli aerodynamiką. Uznałem zatem, że mogę coś wnieść do tej sprawy.

I zaczął pan od ostrej krytyki symulacji komputerowej autorstwa prof. Wiesława Biniendy, głównego eksperta zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza.
Nie mogłem przejść obojętnie obok sensacyjnych wniosków sformułowanych na podstawie niepoprawnie zrobionej symulacji, jaką przedstawił prof. Binienda. Pokazałem ją moim kolegom inżynierom na Uniwersytecie w Toronto, pracującym m.in. nad projektami nowej generacji skrzydeł dla firmy Bombardier, znanego producenta samolotów. Mieli zastrzeżenia podobne do moich: brak sprawdzenia i kalibracji metody w testach laboratoryjnych, niedokładna, nieodpowiednia siatka numeryczna.

Jakie są pańskie główne zarzuty wobec symulacji prof. Biniendy?
Problem pojawia się już na etapie dostępu do pełnych danych wejściowych użytych w symulacji. Prof. Binienda nie chce ich ujawnić, co jest pogwałceniem podstawowych standardów w nauce. Bez dostępu do tych danych inni badacze nie mają szans powtórzyć symulacji, czyli sprawdzić poprawność uzyskanych wyników.

Prof. Binienda skupił się na stworzeniu modelu zderzenia skrzydła z brzozą i użył do tego znanego specjalistom programu komputerowego LS DYNA.

Polityka 26.2012 (2864) z dnia 27.06.2012; Nauka; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Brzoza przegrywa"
Reklama