Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Mroczne serce naszej Galaktyki

Zaglądamy w centrum Mlecznej Drogi

Gigantyczny radioteleskop zostanie skierowany w centrum naszej Galaktyki, w którym kryje się olbrzymia czarna dziura. Zanim to nastąpi, jej przewidywany wygląd prognozują teoretycy. Gigantyczny radioteleskop zostanie skierowany w centrum naszej Galaktyki, w którym kryje się olbrzymia czarna dziura. Zanim to nastąpi, jej przewidywany wygląd prognozują teoretycy. O.Straub/F.Vincent/M.Abramowicz/E.Gourgoulhon/T.Paumard / Archiwum
Radioastronomowie uruchamiają teleskop wielkości Ziemi, który pozwoli im obejrzeć cień czarnej dziury istniejącej w centrum Drogi Mlecznej.
W przyszłym roku obok dziury w centrum Galaktyki przejdzie obłok międzygwiazdowy. Już ulega rozrywaniu. Białe punkty to gwiazdy. Niebieskie elipsy to ich orbity.Marc Schartmann/ESO W przyszłym roku obok dziury w centrum Galaktyki przejdzie obłok międzygwiazdowy. Już ulega rozrywaniu. Białe punkty to gwiazdy. Niebieskie elipsy to ich orbity.

Przez długie dziesięciolecia czarne dziury były tylko matematycznymi wariacjami na temat ogólnej teorii względności. Coraz liczniejsze obserwacje przemawiają jednak za ich realnością tak przekonująco, że ogromna większość astronomów przyznaje im dziś status pełnoprawnych obywatelek kosmosu. Media często opisują je jako bezlitosne pożeraczki wszystkiego, ale ta zła sława jest całkowicie nieuzasadniona. Gdyby w miejscu Słońca pojawiła się czarna dziura o takiej jak ono masie, planetom naszego układu nic by się nie stało: dalej krążyłyby regularnie po niezmienionych orbitach. Pożarcie grozi tylko temu, kto zabłądzi w pobliże dziury, gdzie przestaje obowiązywać fizyka klasyczna i Newton musi ustąpić Einsteinowi.

Kosmiczna populacja czarnych dziur wygląda dość dziwacznie: składa się niemal wyłącznie z karzełków i olbrzymów. Małe dziury, o masie od kilku do kilkunastu mas Słońca, są sprasowanymi przez grawitację resztkami wielkich gwiazd, które kończą ewolucję potężnym wybuchem supernowej. Każda duża galaktyka zawiera ich miliony. Nasza Droga Mleczna nie jest tu wyjątkiem, choć na razie astronomowie zidentyfikowali w niej tylko około 20 takich obiektów. Olbrzymie czarne dziury, których masy sięgają miliardów mas Słońca, występują wyłącznie w centrach dużych galaktyk i niemal zawsze są samotniczkami. Skąd tam się biorą i w jaki sposób osiągają takie rozmiary, na razie nie wiadomo.

Historia tych supermasywnych obiektów zaczęła się we wczesnych latach 60. od odkrycia dokonanego przez Maartena Schmidta, pochodzącego z Holandii astronoma amerykańskiego. Pracował on wtedy przy ówczesnym największym teleskopie świata na Mt Palomar, obserwując podobny do niezbyt jasnej gwiazdy obiekt o numerze katalogowym 3C273 (że nie jest to zwykła gwiazda, świadczyło dobiegające zeń silne promieniowanie radiowe).

Polityka 36.2012 (2873) z dnia 05.09.2012; Nauka; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Mroczne serce naszej Galaktyki"
Reklama