Planet w kosmosie jest na pewno więcej niż gwiazd, a tych drugich nawet nie potrafimy zliczyć. Obce, pozasłoneczne planety, i to w wielkich, astronomicznych liczbach – to codzienność kosmosu. Jest ich bezmiar, a skoro tak, z pewnością istnieją podobne do Ziemi i, w rzeczy samej, planety takie już udało się wykryć. NASA Exoplanet Archive rejestruje już 824 pozasłoneczne planety, które krążą wokół 642 gwiazd, oraz 2740 kandydatek na planety. 7 stycznia ogłoszono, że za pomocą Teleskopu Keplera wykryto planetę najbardziej – z dotychczas wyśledzonych – podobną do Ziemi. Nosi nazwę KOI-172.02, leży w Drodze Mlecznej i okrąża macierzystą gwiazdę, bardzo podobną do Słońca, raz na 242 dni. To planeta skalista, niewiele większa od Ziemi, na której mogą panować warunki zbliżone do ziemskich.
Ponieważ Wszechświat wszędzie składa się z takich samych pierwiastków – jak te, z których powstała Ziemia i ziemskie życie – zbieg okoliczności i przyczyn tworzących biologię mógłby się powtórzyć gdzie indziej. Podstawy chemiczne wszędzie są też te same.
Wokół innych gwiazd
Gwiazdami życia są tzw. karły – typowe, niezbyt wielkie gwiazdy najliczniejszej gwiezdnej populacji Wszechświata, w których dochodzi do powolnego i stopniowego spalania wodoru w reakcjach termojądrowych. Jest wiele karłów różniących się kolorem, wielkością i temperaturą oraz tempem ewolucji, jednak tylko niektóre uważane są za ewentualne kolebki życia. Nasze Słońce też jest karłem.
Uczeni sądzą, że gwiazdy większe od karłów – olbrzymy, nadolbrzymy i hiperolbrzymy – raczej nie „dają” życia; istnieją bowiem zbyt krótko i są zbyt aktywne, by mogło ono na towarzyszących im planetach powstać i się rozwijać.