Mężczyzna zajmujący sąsiednie miejsce przy konferencyjnym stole przedstawia się: – Jahid Mohseni z Afganistanu. Gdy wyjaśniam, że jestem from Poland, not Holland, w odpowiedzi słyszę: – Macie świetne siły specjalne. Dyskretna weryfikacja w Google ujawnia, że Mohseni więcej wie o polskim zaangażowaniu zbrojnym w Azji Środkowej niż większość ludzi w Polsce. Kieruje i współtworzył Moby Group, konglomerat medialny z siedzibą w Kabulu. Grupa działa jednak nie tylko w Afganistanie, jej ambicje rozlewają się z powodzeniem na cały region.
Mohseni pochodzi z kosmopolitycznej rodziny, dorastał i kształcił się w Australii, czuje się jak w domu w Melbourne, Londynie, Dubaju i Kabulu. To jednak z Afganistanem i regionem wiąże przyszłość. Jak wyjaśnia, nie jest kuriozum – coraz więcej młodych Afgańczyków kształci się za granicą, robią doktoraty na amerykańskich uczelniach i wracają. – To kwestia czasu, kiedy młodzi przejmą władzę – zapewnia. Jest ich więcej, są lepiej wykształceni, bez kompleksów i mają do swej dyspozycji technikę umożliwiającą, tak jak Mohseniemu, realizację globalnych ambicji.
Siła sieci
Siła formuły „demografia + wykształcenie + Internet i telefonia komórkowa” wstrząsa kolejnymi krajami. Arabscy dyktatorzy – Ben Ali w Tunezji i Hosni Mubarak w Egipcie – utracili władzę, bo nie dostrzegli, że mimo pełnej kontroli społeczeństwa sprawowanej przez policję polityczną, na scenę wkroczył nowy podmiot organizujący się zarówno poza starymi strukturami społecznymi, jak i poza mackami aparatu bezpieczeństwa.