Słynnym powiedzeniem, powtarzanym do znudzenia, że zaraz po tym, jak wymrą pszczoły, podobny los spotka ludzi, jakoś się nie przejęliśmy. Lepiej, żebyśmy się nie przekonali, czy na pewno jest prawdziwe.
Plaga. Zaciska ręce na kierownicy i mówi: – Jedziemy we trzech, bo wszyscy cierpimy przez tę plagę. W Wadowicach jest taki jeden rzeźbiarz, zamówiliśmy u niego figurę św. Ambrożego, patrona pszczelarzy. Postawimy go przy drodze, te ostatnie nasze pszczółki będą go sobie oblatywać. Bo już chyba tylko to nam zostało.
A potem dodaje gazu. Za oknami, jak okiem sięgnąć, żółto od kwitnącego rzepaku.
Z życia pszczół.
Polityka
25.2013
(2912) z dnia 18.06.2013;
Na własne oczy;
s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieloty"