Ostrożnie z mydłem
Wiecznie podrażniona skóra? Uważaj, to może być atopowe zapalenie skóry
Artykuł ukazał się w POLITYCE w listopadzie 2013 r.
Reakcje pacjentów dowiadujących się o atopowym zapaleniu skóry nie pozostawiają wątpliwości, że nazwa tej choroby wydaje im się obca. Cóż to takiego ta atopia? W języku greckim, z którego medycyna zaczerpnęła wiele nazw, oznacza „dziwactwo”. Skojarzenie to nie jest jednak najszczęśliwsze, gdyż wywołuje u chorych natychmiastowy lęk przed nieprzychylnymi reakcjami otoczenia.
– Nazwa atopowego zapalenia skóry na pewno nie wzięła się stąd, by traktować chorych jak dziwaków – zapewnia dr Andrzej Szmurło z warszawskiej przychodni Nova Derm. – Jest raczej wyrazem bezsilności medycyny wobec choroby, która skrywa przed nami wciąż wiele tajemnic. Zawsze wydawała się dziwna i nietypowa.
Pacjentów to nie pociesza. Jeśli już mają jakiś problem zdrowotny, woleliby otrzymać skuteczne lekarstwo, szybko się wyleczyć i wiedzieć, jak nie dopuścić do nawrotów. A w przypadku atopowego zapalenia skóry nic nie jest oczywiste – kilkadziesiąt milionów ludzi (o takiej liczbie chorych na świecie mówią ostatnie szacunki; w Polsce jest ich ok. 800 tys.) musi na co dzień dość archaiczną metodą prób i błędów walczyć z zawstydzającymi i uporczywymi dolegliwościami: zaczerwienieniem, potwornym swędzeniem, wysuszeniem naskórka doprowadzającym do pęknięć i wtórnych zakażeń.
– Kiedyś utożsamiano te zmiany z uczuleniami pojawiającymi się w dzieciństwie, ale ten alergiczny trop nie u wszystkich prowadzi do wyjaśnienia podłoża choroby – obala jeden z mitów dr Szmurło. – Uważano, że w pierwszej kolejności pojawia się alergia, która następnie uszkadza skórę. Ostatnio zaczyna jednak przeważać pogląd, że najpierw jest chora skóra i od niej bierze się uczulenie.