Medycyna przyszłości, o jakiej wielu marzy: oddajesz do badania próbkę krwi, by dowiedzieć się, czy znalezione w niej markery świadczą o początku nieodczuwanej jeszcze choroby. W wielu wypadkach kuracja nie musiałaby być tak silna jak wtedy, gdy zmiany są już zaawansowane. Wcześnie postawiona diagnoza niejednokrotnie mogłaby uratować życie. Nawet dziś na podstawie zwykłej morfologii i obecnych w niej nieprawidłowości można wychwycić wiele chorób.
Stawka jest jednak wyższa – chodzi o to, by móc namierzyć we krwi specyficzne białka, które powstają w organizmie tylko u osób chorych. Ich wykrycie mogłoby naprowadzać na ukryte schorzenia. Czy te nadzieje kiedyś się spełnią, czy rzeczywiście w białkach – o których na ogół niewiele wiemy – tkwi taki potencjał?
– Białka porównuje się w biologii do roboczych wołów, gdyż są egzekutorami większości procesów biologicznych – wyjaśnia prof. Michał Dadlez, kierujący Pracownią Środowiskowego Laboratorium Spektrometrii Mas w warszawskim Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN. To właśnie tutaj, przy użyciu aparatu zwanego spektrometrem mas, można poznawać i analizować złożone preparaty białkowe obecne w ustroju człowieka. Wszystko, co się w nim dzieje, zależy oczywiście od genów, ale zapisany w nici DNA przepis na życie realizuje się poprzez białka. Są po to, by transportować w organizmie rozmaite substancje, pełnić rolę magazynierów, kontrolować procesy enzymatyczne, uczestniczyć w procesach odpornościowych. Są budulcem tkanek, ale też pełnią rolę sygnalizatorów informujących o tym, co się w naszych narządach dzieje.