Edwin Bendyk: – Dlaczego Nokia przestała zajmować się produkcją telefonów komórkowych? Przecież były najsilniejszym znakiem rozpoznawczym firmy.
Rajeev Suri: – Graliśmy i gramy, żeby wygrać. W pierwszym kwartale tego roku, już po sprzedaży oddziału zajmującego się telefonami komórkowymi, osiągnęliśmy zysk operacyjny na poziomie 11,4 proc. Z telefonami ledwo wyszlibyśmy na zero. Dodatkowo na transakcji zarobiliśmy 5,4 mld euro, co znakomicie poprawiło naszą płynność finansową. Uwalniając się od telefonów, uwolniliśmy się także od zmory ciążącej nad producentami urządzeń, czyli konieczności wzajemnego licencjonowania własności intelektualnej – każda firma ma swoje portfolio patentów i jednocześnie stosuje rozwiązania chronione przez patenty należące do konkurencji, co zmusza do nieustannych negocjacji, zawierania porozumień i skomplikowanych rozliczeń. Teraz, wolni od tych obciążeń, możemy skoncentrować się na przyszłości i realizacji naszej wizji.
Czyli?
Wierzymy, że przyszłość to programowalny świat inteligentnej łączności, świat Internetu Wszechrzeczy, w którym wszystko będzie połączone ze wszystkim – miliardy sensorów umożliwią usprawnienie i automatyzację wielu czynności. Na przykład inwestujemy w rozwój autonomicznych pojazdów obywających się bez kierowców, dwa miesiące temu założyliśmy specjalny fundusz Connected Car Fund, zasilając go kwotą 100 mln dol. Pracujemy nad rozwiązaniami mającymi zmienić dzięki inteligentnej łączności służbę zdrowia, nad automatyczną komunikacją między maszynami. W ciągu najbliższej dekady statystyczny człowiek będzie zaopatrzony średnio w sześć urządzeń włączonych do sieci. I najprawdopodobniej jest to zaniżony szacunek. W tym świecie chcemy być technologicznym liderem, nie we wszystkim jednak, lecz w obszarach, na których najlepiej się znamy.
Czym jest więc Nokia dziś?
Oprócz sprzedaży działu zajmującego się produkcją telefonów komórkowych przejęliśmy pełną kontrolę nad działem Nokia Networks (dawniej NSN), czyli tą częścią naszej korporacji, która zajmuje się rozwojem technologii, oprogramowania i usług umożliwiających działanie komórkowych sieci bezprzewodowych. Tam gdzie używa się takich pojęć, jak łączność 3G, 4G, LTE, a więc na całym świecie, obecna jest Nokia ze swoimi rozwiązaniami. Drugi filar dzisiejszej Nokii to HERE, czyli oddział zajmujący się rozwojem technologii związanych z cyfrowymi mapami i nawigacją – jesteśmy w tym obszarze jednym z najsilniejszych graczy. W końcu trzecia noga – Technologies, czyli oddział zarządzający naszymi patentami, który także będzie zajmował się inkubowaniem nowych technologii i modeli biznesowych.
Rozmawiamy we Wrocławiu, dlaczego przyjeżdżając po raz pierwszy do Polski, wybrał pan akurat to miasto?
Bo we Wrocławiu mamy jedno z naszych najlepszych globalnych centrów badawczo-rozwojowych zatrudniające ponad 2 tys. osób. Drugie centrum jest w Krakowie. Specjaliści z obu miast tworzą oprogramowanie dla sieci radiowych różnych technologii, np. GSM, 3G, LTE czy LTE-Advanced, a także aplikacje zapewniające wysoką wydajność sieci komórkowych. To oprogramowanie jest następnie testowane i weryfikowane w tutejszych laboratoriach, aby było w pełni dostosowane do wymagań i architektury sieci poszczególnych klientów. Nasi inżynierowie uczestniczą też we wdrożeniach technologii radiowych u operatorów. Inna grupa tutejszych ekspertów pracuje nad dalszą ewolucją sieci mobilnych, np. technologią 5G, która ma szanse trafić do sieci komercyjnych najwcześniej w 2020 r.
Co się zmieniło w telefonii mobilnej w ostatniej dekadzie, jakie były najważniejsze zjawiska?
Wszystko się zmieniło. Dziś żyjemy w świecie powszechnej łączności bezprzewodowej, coraz bardziej niezawodnej i zapewniającej coraz szybsze reakcje na oczekiwania użytkowników. W Korei Południowej nawet w seulskim metrze można na urządzeniach przenośnych oglądać filmy wysokiej rozdzielczości. Niedługo szybkość przesyłu danych 300 Mb na sekundę będzie standardem i przestajemy już mówić o łączeniu ze sobą abonentów sieci, tylko wszystkiego z wszystkim, kiedy każde urządzenie – lodówka, samochód, smartfon – będzie miało swój internetowy adres, tworząc wspólnie Internet Wszechrzeczy zintegrowany z inteligentną siecią energetyczną. To, co się stanie w ciągu najbliższych lat, najlepiej ilustruje skalę przemian, jakie nastąpiły w poprzedniej dekadzie i umożliwiły myślenie o Internecie Wszechrzeczy
Niedawno dyskutowałem z gimnazjalistami o filmie „ChicagoGirl”. To dokumentalna opowieść o syryjskiej dziewczynie mieszkającej w Chicago, która za pomocą internetowych serwisów społecznościowych koordynuje działania syryjskich powstańców. Film pokazuje także aktywność dziennikarzy amatorów, którzy nadają z Syrii relacje wideo z miejsc walk. Jeden z nastolatków zapytał mnie, jak jest możliwe, że w kraju ogarniętym od kilku lat wojną domową, w miastach, gdzie brakuje wody, lekarstw, niemal wszystkiego, nie ma problemu z dostępem do sieci komórkowej i internetu. Jak by pan odpowiedział na to pytanie?
Podobnie było w Japonii po tsunami, które dokonało spustoszeń w infrastrukturze kraju, jednak łączność bezprzewodowa działała, a wraz z nią serwisy internetowe, Twitter. Po pierwsze, widać, że łączności potrzebują dziś wszyscy, wszystkie strony wydarzeń. Jest to potrzeba nie mniej rzeczywista niż dostęp do wody lub pożywienia. I potrzebę tę zaspokajają coraz lepsze, solidniejsze i trwalsze sieci bezprzewodowe, zdolne do pracy nawet w najtrudniejszych miejscach i warunkach. Powszechność dostępu do sieci powoduje, że coraz częściej mówimy o łączności jako podstawowym prawie człowieka.
W najbliższym czasie czeka nas ciekawa zmiana – w tej chwili mówimy o dostępie do sieci bezprzewodowej z zewnątrz, z zewnętrznych nadajników. Technologia jednak się rozwija i przyszłość należy do sieci wewnętrznych – setki tysięcy małych nadajników zamienią w komórki domy, biura i samochody, zapewniając jeszcze lepszy dostęp do łączności i nowych usług. Niewątpliwie najsilniejszym bodźcem stymulującym w tej chwili rozwój sieci i związanych z nią technologii jest transmisja wideo.
Dużo się dziś mówi o innowacyjności, że to ona jest podstawą sukcesów w konkurencyjnej walce na globalnym rynku. Jakie innowacje są dziś najważniejsze – technologiczne czy może biznesowe i organizacyjne? Znamy wiele przypadków świetnych technologii, które nie przyniosły oczekiwanych skutków, bo firmy lub organizacje nie potrafiły ich wdrożyć.
Ważne są jedne i drugie, często nowa technologia sama pociąga, wymusza zmianę modelu biznesowego. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w transporcie za sprawą Uber, aplikacji na smartfony, która wykorzystuje powszechny dostęp do łączności do tego, by ludzie mogli łatwo organizować sobie przejazdy. To proste rozwiązanie stało się możliwe wyłącznie dzięki zmianie technologicznej. Nie zawsze jednak obserwujemy taki bezpośredni związek, a zależność też może mieć odwrotny charakter.
Najlepiej jeśli posłużę się przykładami z naszej firmy. Siła Nokii wynika z rozwijanych przez jej inżynierów technologii i usług. Żeby zwiększyć tę siłę, podjęliśmy wielką restrukturyzację przedsiębiorstwa. Po pierwsze, zdecydowaliśmy, że nie będziemy zajmować się wszystkim, nawet jeśli chcą tego nasi klienci – skoncentrowaliśmy się na obszarach, gdzie jesteśmy najlepsi, co oznaczało m.in. konieczność pozbycia się mniej efektywnych części firmy.
Potem postanowiliśmy spłaszczyć strukturę zarządzania – z hierarchicznej piramidy o kilkunastu poziomach władzy staliśmy się płaską siecią z tylko sześcioma poziomami. W przypadku firmy zatrudniającej kilkadziesiąt tysięcy ludzi na całym świecie to nie takie łatwe zadanie. Udało się jednak, a w efekcie nie tylko zaoszczędziliśmy 1,5 mld dol., ale także zwiększyliśmy efektywność pracy.
Teraz idziemy dalej i wdrażamy zasadę „lean management” – szczupłego zarządzania – oraz „kaizen”, czyli nieustannego doskonalenia oferty przez każdego z pracowników. Wiadomo, jak to się robi w firmach produkcyjnych, jednak w usługach i działalności badawczo-rozwojowej nie ma zbyt wielu doświadczeń. A stawka jest wielka – np. w Japonii nasi inżynierowie przeanalizowali proces instalowania stacji bazowej dla sieci łączności bezprzewodowej. Zbadali każdy najmniejszy etap procesu i stwierdzili, że mogą skrócić procedurę z trzech do jednej godziny. Teraz wdrażamy tę nową, efektywniejszą procedurę globalnie.
Jako pierwsi też zaczęliśmy oferować usługi zarządzania sieciami w sposób zdalny, z naszych dwóch centrów operacyjnych w Indiach i Portugalii. Coś, co się wydawało kiedyś niemożliwe, dziś przynosi 30 proc. obrotów w usługach. Tak więc ważne są zarówno technologie, jak i umiejętność dostosowania organizacji firmy, by w pełni wykorzystać ich potencjał.
Skąd czerpiecie pomysły na nowe technologie? Pracujecie nad nimi sami czy kupujecie firmy dysponujące gotowymi rozwiązaniami?
Staramy się w pierwszej kolejności rozwijać własne pomysły w naszych laboratoriach, choć nie wahamy się kupować firm, które dysponują bardziej zaawansowanymi niż my rozwiązaniami. Ostatnio kupiliśmy Mesaplexx, niewielką australijską firmę dysponującą bardzo zaawansowanymi technologiami filtrowania, potrzebnymi w stacjach bazowych. Urządzenia Mesaplexx są wielokrotnie mniejsze od naszych, pracowali nad nimi wiele lat – kupiona wraz z firmą technologia pozwoli nam zaprojektować mniejsze i efektywniejsze energetycznie stacje bazowe.
Kupiliśmy także dwie firmy zajmujące się analityką danych – ich technologie przydadzą się w HERE, naszym filarze zajmującym się mapami i nawigacją. Czasami też decydujemy się na partnerstwo technologiczne – w ten sposób działamy z firmą Juniper, współpracując nad rozwiązaniami dotyczącymi usług w tzw. chmurze. W końcu współpracujemy ze środowiskami akademickimi – w Polsce m.in. z Politechniką Wrocławską, Akademią Górniczo-Hutniczą, w USA z Uniwersytetem Stanforda i wieloma innymi.
Najważniejsze wyzwania czekające Nokię i całą branżę telekomunikacyjną w najbliższej przyszłości?
Obecnie w Nokii patrzymy w przyszłość, bardziej dostrzegając szanse niż wyzwania. Oczywiście, żeby te szanse wykorzystać, musimy tak udoskonalać sposób działania firmy, by energia ciągłych zmian, jakich dostarcza świat technologii, przekształcała się w energię pozytywnego zaangażowania wszystkich pracowników.
Większe wyzwania czekają natomiast całą branżę telekomunikacyjną – operatorzy do tego, co robili dobrze dotychczas, czyli zapewnienia łączności i rozwoju sieci, muszą dołożyć poszukiwanie pomysłów na aktywność w otwierających się nowych obszarach, takich jak usługi medyczne, inteligentne sieci, łączność między maszynami czy autonomiczne pojazdy.
rozmawiał Edwin Bendyk