Chcesz wiedzieć, czy zagraża ci otyłość? A może interesuje cię, do jakiej dyscypliny sportu masz szczególne predyspozycje? Nic prostszego: pocierasz mocno wacikiem po wewnętrznej stronie policzka, wacik umieszczasz w probówce, wkładasz ją do woreczka, woreczek – do foliowej koperty i wysyłasz pocztą. Nawet nie płacisz za znaczek, bo przesyłkę opłaciła już spółka VitaGenum z Lublina, która oferuje w internecie możliwość wykonania analizy genomu.
– Osobom aktywnym i ciekawym świata udostępniamy badania, które pozwalają dowiedzieć się o sobie dużo więcej, niż było to dotychczas możliwe – zachęca dr inż. Adam Kuzdraliński z VitaGenum. Bez skierowania i wizyty w laboratorium. Każdy, kto ciekawy – i kogo na to stać, bo za jeden test trzeba zapłacić kilkaset złotych przy składaniu zamówienia – ma do wyboru 9 pakietów, m.in. dla kobiet w ciąży, zainteresowanych metabolizmem kofeiny lub witamin, predyspozycjami do otyłości, nietolerancją pokarmu. Za 499 zł (to wcale nie najdroższa propozycja z oferty VitaGenum, bo są i za 620 zł) można określić genetyczne predyspozycje swoich mięśni, co – jak zachwala reklama – „umożliwi wybór odpowiedniej dyscypliny sportu i stworzenie indywidualnego planu treningowego”.
Paweł G. dał się skusić. Zamówił, zapłacił, potarł i wysłał. Po dwóch tygodniach otrzymał mailem wynik – dwie strony zapisanej maczkiem naukowej treści plus 19 pozycji z fachowej literatury. „W twoich mięśniach wytwarzane jest białko alfaaktynina-3, kodowana przez gen ACTN-3, który powiązano ze sprawnością fizyczną” – brzmiał początek diagnozy. Dalej dowiedział się, na jakie szczegółowe podgrupy dzielą się włókna mięśniowe oraz że jego wariant predysponuje go do sportów siłowych, takich jak sprint lub kulturystyka, a nie wytrzymałościowych.