Znalezienie studni cieszy archeologów na wykopaliskach tak samo jak Beduinów na pustyni. Ci drudzy zawdzięczają zgromadzonej w niej wodzie życie, zaś ci pierwsi zaspokajają naukowe pragnienia zabytkami wyciągniętymi z jej dna. Studnia jest jak kapsuła czasu – pełna przedmiotów, których wiek można precyzyjnie określić, bo tworzą tzw. depozyt zamknięty. W zeszłym sezonie na studnię wykopaną na agorze w Nea Pafos prawdopodobnie w III w. p.n.e. i używaną do połowy I w. p.n.e. natrafili archeolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Na Cyprze do dziś trudno o wodę, w przeszłości gromadzono ją w cysternach i kopano głębokie studnie. Nasza miała aż 7 m i była pełna naczyń, monet, terakot, pocisków do procy i połamanych matryc do odlewania monet. Ta solidna konstrukcja stanowiła część najstarszego portyku ze sklepami – mówi kierująca pracami prof. Ewdoksja Papuci-Władyka, polska archeolog greckiego pochodzenia.
W trakcie eksploracji tych sklepików badacze natrafili na kolejny zabytek związany z handlem – bezmian, czyli rzymską wagę z I w. n.e., która miała na ramieniu zaznaczone dwie skale, łańcuszki z haczykami do zawieszania ważonych towarów i odważnik w kształcie żołędzia. – To unikatowe znalezisko ze względu na stan zachowania i ciężar „funtowego” odważnika, który jest lżejszy o ponad 30 g od funta rzymskiego, a to on teoretycznie obowiązywał w tym czasie na terenie całego Imperium Romanum. Znalezisko można tłumaczyć na dwa sposoby – albo na Cyprze nadal stosowano lokalny system, albo jakiś sprytny kupiec nie był uczciwy i specjalnie zaniżał wagę.
Urzędnikiem odpowiedzialnym za kontrolę działalności kupców na agorze i dbającym, by wszyscy stosowali się do prawa rzymskiego, był agoranomos.