Sztuka mięsa bez mięsa
Wyhoduj sobie stek! Wkrótce mięso będziemy mogli produkować sami, w domu
Eksperci ostrzegają: jeśli ludzkość szybko nie zmityguje swojego apetytu na mięso, będziemy mieli spore problemy. Według wyliczeń ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) między rokiem 2000 a 2050 światowe zapotrzebowanie na mięso wzrośnie ponaddwukrotnie. Tymczasem już teraz ponad jedna trzecia ziemi uprawnej naszej planety przeznaczona jest na paszę dla zwierząt. Jak wyliczyli uczeni z Cornell University w Stanach Zjednoczonych, na każdy kilogram wyhodowanej wołowiny krowa musi zjeść 13 kg zbóż, a produkcja kilograma białka zwierzęcego wymaga sto razy więcej wody niż kilogram białek ze zbóż. Co więcej, FAO wylicza, że zwierzęta hodowlane odpowiedzialne są za 14,5 proc. emisji gazów cieplarnianych (tekst analizujący gruntownie relację między produkcją mięsa a klimatem, publikowaliśmy w POLITYCE 33/13).
Jeśli dodać do tego coraz liczniejsze badania naukowe wykazujące, że konsumpcja mięsa (z wyjątkiem ryb) negatywnie odbija się na naszym zdrowiu (zwiększa ryzyko raka, zawałów, cukrzycy), przestaną nas zaskakiwać wezwania do ograniczenia naszych apetytów na kotlety. A nakłania do tego choćby Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP) czy Lord Stern, były główny ekonomista Banku Światowego.
Tylko czym to mięso zastąpić? Choć najłatwiej byłoby, gdyby wszyscy mieszkańcy planety przeszli na wegetarianizm, prawda jest taka, że jedzenie mięsa jest zbyt głęboko zakorzenione w naszej kulturze i historii oraz zbyt pasuje naszym kubkom smakowym, by większość ludzi chętnie zaprzestała konsumpcji steków i kiełbas. Stąd też naukowcy wespół z przedsiębiorcami poszukują rozwiązań, które nie tylko byłyby dobre dla planety i naszego zdrowia, ale też zaspokoiły naszą mięsożerność.