Typowaniem pretendentów do Nagrody Nobla zajmuje się dział Intellectual Property & Science agencji Thomson Reuters. Od 2002 roku analitycy trafnie wskazali 37 laureatów Nobla. Ale nie tym razem. Tegoroczni laureaci nie byli wymieniani wśród pewniaków, bo może nikt nie przypuszczał, że badania nad robaczycami i malarią mogą zostać tak bardzo docenione. Tegoroczni laureaci Nobla opracowali terapie, które zrewolucjonizowały leczenie niektórych z najbardziej wyniszczających chorób pasożytniczych.
Choroby wywołane przez pasożyty nękają ludzkość od tysiącleci i stanowią poważny problem zdrowotny w wielu krajach tropikalnych i subtropikalnych, z czego w Polsce – szczęśliwie – nie zdajemy sobie na co dzień sprawy. Co nie znaczy, że również do nas choroby te nie są przywlekane. To, co z perspektywy Europy wydaje się odległe i niegodne uwagi, z dnia na dzień może okazać się każdemu bliskie – przy obecnej łatwości przemieszczania się tropikalne zarazki atakują nieświadomych turystów i bez trudu udaje im się przekraczać granice kontynentów.
Szacunkowe dane na temat liczby ofiar tych chorób zazwyczaj nie trafiają na pierwsze strony gazet. Kto słyszał na przykład o filariozach, stanowiących ryzyko poważnej utraty zdrowia w 80 krajach, gdzie zagrożonych jest nimi prawie miliard ludzi?
William C. Campbell i Satoshi Ōmura odkryli ponad 30 lat temu nową grupę leków o nazwie awermektyny, które działają przeciwko pasożytom (nicieniom) przewodu pokarmowego. Awermektyna i jej nowsze pochodne okazały się właśnie skuteczne w leczeniu wspomnianych filarioz limfatycznych, grożących między innymi tzw. słoniowacizną kończyn.
Trzecia laureatka, Youyou Tu, odkryła z kolei artemisinę – lek stosowany w leczeniu malarii.