Początek XIX w. oznaczał koniec wojen o dominację w Europie i na świecie, jednocześnie też był okresem przyspieszenia rewolucji przemysłowej. Wielka Brytania triumfowała jako hegemon kontrolujący imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce. W 1837 r. władzę nad nim na 63 lata objęła królowa Wiktoria, stając się symbolem epoki nowoczesności opartej na węglu, stali i energii pary. Spektakularnym wyrazem ambicji wiktoriańskiej cywilizacji stał się Kryształowy Pałac zaprojektowany przez Josepha Paxtona i wzniesiony w londyńskim Hyde Parku, by pomieścić Wielką Wystawę 1851 r.
Rosnąca złożoność konstrukcji mechanicznych i opracowywanych technologii wymagała coraz lepszych materiałów i coraz lepszych narzędzi wspomagających. Szybko okazało się, że wąskim gardłem jest matematyka, a dokładniej ograniczenia w szybkości i dokładności obliczeń. Nawigatorzy podbijających świat okrętów, celowniczy artylerii, inżynierowie projektujący nowe mosty i aktuariusze kalkulujący ryzyko ubezpieczeniowe potrzebowali tablic matematycznych o coraz większej dokładności. Te jednak, przygotowywane ręcznie, często miały ukryte wewnątrz pułapki, które, jak pisał brytyjski uczony John Herschel, czyhały niczym podwodne rafy na przepływające statki. Niegroźnym, choć barwnym przykładem konsekwencji matematycznych pomyłek jest los Williama Shanksa, rachmistrza amatora, który poświęcił życie obliczaniu wartości liczby pi. Dotarł do 707. miejsca po przecinku i zmarł szczęśliwie, nie wiedząc, że po 527. miejscu popełnił błąd, co oznacza, że cały dalszy rachunek nie ma już sensu. Pomyłkę wykryto dopiero w 1944 r.
Wizyta lady Byron
Rozwiązaniem problemu miały być maszyny liczące – arytmometry, ich projektowaniem zajmowali się już Blaise Pascal i Gotfried Wilhelm Leibniz. Maszyna Leibniza potrafiła nie tylko dodawać, ale także mnożyła, dzieliła i wyciągała pierwiastek kwadratowy.