Słoń i inne postrachy raka
Dlaczego niektóre zwierzęta nie chorują na nowotwory
Statystyki są nieubłagane – zależnie od regionu świata jedna czwarta do jednej trzeciej czytających te słowa (nieczytających rzecz jasna też) zostanie zabita przez któryś z nowotworów. Dziwna to choroba, bo niszcząca od wewnątrz własne komórki organizmu, wywoływana przez geny, które do nas należą i – teoretycznie – powinny nam służyć. Jest rodzajem wbudowanego w nasz program genetyczny naturalnego samobójstwa. Dlaczego tak się stało i jest tak powszechne? A także: komu to służy, bo przecież musi, skoro się w toku ewolucji utrwaliło i wisi nad każdym z nas niczym miecz Damoklesa?
Sekrety odmładzania
Życie istnieje na Ziemi od z górą 3,5 mld lat, ale organizmy wielokomórkowe znane są od nieco ponad połowy miliarda. Wcześniej nasza planeta była krainą jednokomórkowców, a ich główny i podstawowy cel stanowiło mnożenie się, czyli powielanie własnych genów – kto to umiał robić lepiej, ten wygrywał. Organizmy jednokomórkowe nie muszą z nikim uzgadniać swej strategii i dlatego nie rozwinęły żadnych mechanizmów, które miałyby je w tej pasji mnożenia się poskromić. Organizmy wielokomórkowe powstały z jednokomórkowców, więc wszystkie komórki naszych ciał są potomkami wolno żyjących egoistów i wszystkie zachowały zdolność do podziałów – stąd tak trudno wymusić na nich wstrzemięźliwość w tym, co długo było ich najważniejszym imperatywem. A to jest konieczne, bo inaczej każda komórka realizowałaby własne, a nie wspólne (czyli nasze) interesy.
Wraz z narodzinami złożonych organizmów komórki musiały więc zawiązać swoisty pakt polegający na ustaleniu nadrzędnego interesu, któremu wszystkie się podporządkują.