Głowa od parady
Po raz pierwszy przeszczepiono małpie głowę. A może to tylko mistyfikacja?
Sygnał o przeszczepie głowy u małpy wygląda na zapowiedź przełomu. A co jeśli to tylko mistyfikacja? Świat jest pełen ludzi, którzy chcą zwrócić na siebie uwagę. Ta poważna choroba nasiliła się w dobie internetu, a rozmiary epidemii przybrała dzięki portalom społecznościowym, takim jak Facebook czy YouTube.
Wielu naukowców również połknęło bakcyla i za wszelką cenę próbuje wykreować swój wizerunek na oczach wielomilionowej widowni.
Mamy właśnie kolejny przypadek włoskiego chirurga Sergio Canavero, który postanowił poinformować opinię publiczną o wykorzystaniu jego oryginalnej techniki do przeszczepu głowy przez chińskich transplantologów. Ponoć przeszczepili oni głowę małpie, co widać na zdjęciach oraz filmie upublicznionym właśnie przez Canavero w sieci i – to już prawdziwa sensacja – ma to być kolejny krok na drodze do wykonania podobnej operacji u człowieka. Całkiem niedługo, bo w przyszłym roku.
W nauce, a w medycynie zwłaszcza, niezależnie od wybujałych ambicji niektórych uczonych, dotkniętych wspomnianą chorobą celebryctwa, wciąż obowiązują pewne standardy. Do takich należy publikowanie wyników badań na łamach renomowanych periodyków, w których sztab recenzentów analizuje zgłoszone prace pod wieloma aspektami i ocenia ich wiarygodność oraz szanse na powtarzalność. Co prawda w minionych latach nawet najlepszym redakcjom zdarzały się wpadki, ale nikt nie odwołał przyjętej sekwencji zdarzeń: najpierw odkrycie lub pionierska operacja, potem jej omówienie na łamach czasopisma naukowego i dyskusja, po której zapada ostateczny werdykt.
W przypadku nagłośnionego przez media przeszczepu małpiej głowy kolejność została odwrócona, gdyż artykuł z omówieniem krok po kroku przeprowadzonej w Chinach operacji jeszcze się w żadnym fachowym piśmie nie ukazał. Recenzenci dopiero zabiorą się do pracy. Nie wiemy więc, czy dr Canavero – któremu już od dawna marzy się pierwszy przeszczep ludzkiej głowy – snuje tylko domysły, iż jego idea ma szansę się urzeczywistnić, czy też procedurę zaplanował tak jak należy.
Z weryfikacją jego opinii musimy więc zaczekać. O czym zapominają media, które z informacji nagłośnionej przez Włocha uczyniły w minionym tygodniu sensację na miarę epokowego sukcesu w transplantologii. No tak, tylko że zwierzę z przeszczepioną głową uśpiono zaledwie po 20 godzinach (podobno z powodów etycznych), nie zszyto wcale rdzenia kręgowego – gdzie więc tu sukces? Celem eksperymentu było zbadanie, jak długo może w tego typu warunkach przeżyć mózg. A może raczej by wysondować, w jakim stopniu opinia publiczna gotowa jest zaakceptować transplantację głowy? Niezależnie od wielu oporów etycznych pewnie w przyszłości nadejdzie taki moment, kiedy będziemy musieli naprawdę zmierzyć się z tym problemem.
Kilkadziesiąt lat temu wyjęcie serca z klatki piersiowej uznawano za gwałt na naturze, całkiem niedawne – udane również w Polsce – przeszczepy twarzy budziły podobne wątpliwości. I co? Transplantologia rozwija się nadal, na szczęście z pożytkiem dla wielu chorych. Jeśli tylko wykorzystuje się jej osiągnięcia w celu ratowania czyjegoś życia i zdrowia, a nie dla prymitywnej autoreklamy.