Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Kontrowersyjne badania nad ludzkim zarodkiem po raz pierwszy w Europie

Science Photo Library / East News
Dr Kathy Niakan z brytyjskiego Francis Crick Institute dostała zgodę na badania nad ludzkim zarodkiem. Aby wyleczyć bezpłodność, będzie ona musiała wyłączyć... geny odpowiedzialne za jego rozwój.

CRISPR jest metodą modyfikacji genów na poziomie komórkowym. Przełomową, obiecującą, potencjalnie niebezpieczną, budzącą kontrowersje na całym świecie. Dziś brytyjska komisja ds. Płodności Człowieka i Embriologii (HFEA) wyraziła zgodę na przeprowadzenie badań metodą CRISPR na ludzkim zarodku.

Badania mają za zadanie ustalić, z jakiego powodu dochodzi do tak dużej liczby poronień. Jednak aby to osiągnąć, zespół Kathy Niakan z Francis Crick Institute będzie musiał „wyłączyć” geny zarodka, które prawdopodobnie są odpowiedzialne za jego prawidłowy rozwój. Innymi słowy, aby dowiedzieć się, jaka jest przyczyna poronień we wczesnym stadium ciąży, trzeba będzie poświęcić ileś dobrowolnie ofiarowanych ludzkich zarodków.

W Polsce kontrowersje dotyczące in vitro i leczenia bezpłodności są szczególnie głośne (i nośne). Wystarczy przypomnieć wypowiedź obecnego ministra nauki i szkolnictwa wyższego, który przekonywał, że słyszy „płacz zamrożonych zarodków”, aby zrozumieć poziom dyskusji dotyczącej zapłodnienia pozaustrojowego.

Dyskusji, w której pomijano na ogół głos kobiet leczących się w klinikach. A to właśnie dla nich badania dr Niakan mogą mieć największe znaczenie. Jeśli badaczce uda się ustalić, aktywność których genów jest niezbędna do prawidłowego rozwoju zarodka, będzie można wcześniej wybrać gamety tak, aby wszczepiać kobietom te najlepiej rokujące.

Na razie cały proceder opiera się w dużej mierze na łucie szczęścia. Według danych dr Niakan ze 100 zapłodnionych jajeczek mniej niż 50 dotrwa do końca pierwszego tygodnia ciąży. 25 z nich zakorzenia się w łonie matki, a tylko 13 rozwija się do trzeciego miesiąca ciąży. Badania brytyjskiej doktor mogą to zmienić.

Reklama