Brytyjscy naukowcy donoszą: Rudowłosi bardziej narażeni na raka skóry. Ile w tym prawdy?
Lato zawitało na dobre. Dzieci wyjechały na wakacje, w biurach zrobiło się luźniej, a lekarze znów zaczęli przestrzegać przed słońcem. Już od kilku sezonów opalanie nie jest w modzie, ale kolejne badania naukowe mają w nas ugruntować tę niechęć i skłonić do spędzania urlopu w cieniu.
Do chóru odstraszaczy właśnie dołączyli genetycy z Sanger Institute w Wielkiej Brytanii, którzy uprzedzają osoby rude i piegowate, że drzemie w nich gen MC1R istotnie zwiększający ryzyko czerniaka. Posiadacze dwóch kopii tego genu – których blady odcień skóry od dziecka zniechęca do wystawiania się na słońce – pewnie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Gorzej z tymi, u których można wykryć tylko jedną kopię, gdyż mają niekoniecznie jasną cerę i rude włosy, ale ryzyko jest u nich również wysokie. Podobno co czwarty Brytyjczyk należy właśnie do tej drugiej grupy nieświadomych – a mimo to podatnych na niebezpieczny nowotwór.
Gen MC1R zawiera instrukcje dla komórek wytwarzających melaninę, by ten brązowy pigment mógł chronić nas przed szkodliwym działaniem promieni UV. Wariant genu, którą posiadają osoby rude (i jak się teraz okazuje również „mniej rude”), tej ochrony nie zapewnia. Powyższe obserwacje mogą oczywiście utwierdzić w przekonaniu, że opalanie nie jest dla wszystkich i dla własnego dobra lepiej się go wystrzegać.
Już widzę, jak prywatne spółki genetyczne, które mamią Polaków reklamami niespecjalnie wyszukanej treści, wprowadzą do swoich ofert „genetyczny test na słońce”, podobny do cudacznych genodiet czy badań ustalających indywidualnie – w zależności od uzyskiwanych wyników w DNA – najodpowiedniejszą dyscyplinę sportową.