O dwóch pierwszych w Polsce osobach zakażonych wirusem Zika informują dzisiejsze serwisy internetowe. Wyborcza.pl na szczęście nie zdradza personaliów chorych, ale opisuje ich jako podróżnych z Dominikany i Kolumbii. Było kwestią czasu, kiedy infekcja dotrze do naszego kraju. Mam nadzieję, że nikt nie jest tym zaskoczony ani specjalnie przerażony.
Czy można było liczyć na to, że pozostaniemy wyspą, na którą zika nigdy nie zawita? Gdyby Ameryka Południowa, Środkowa i południowe regiony Stanów Zjednoczonych nie były atrakcyjne turystycznie, czas wyczekiwania na pierwszych pacjentów mógłby być na pewno dłuższy. Wszak sporo miesięcy, a nawet lat minęło, zanim wirusy przeniosły się z Afryki przez Azję do Brazylii. Stąd – tu znów parametr czasu odgrywał istotną rolę – zawędrowały na Karaiby i do USA.
Gdy zakończą się igrzyska, ofiar ukąszeń komarów Aedes w Brazylii może pojawić się znacznie więcej w krajach, gdzie do tej pory na temat ziki czytano tylko w gazetach.
Należy się cieszyć, że mamy w kraju laboratoria, w których można wykonać właściwe badania i postawić jednoznaczną diagnozę. Nie jest ona w przypadku ziki szczególnie trudna, choć warto pamiętać, że wiele osób powracających z terenów najbardziej ryzykownych bezobjawowo może przechodzić to zakażenie. U innych występują grypopodobne objawy: gorączka, bóle głowy, mięśni lub stawów, zapalenie spojówek, światłowstręt, a niekiedy dołącza się wysypka.
Jeśli ktoś po podróży odczuwa takie dolegliwości, powinien skontaktować się z lekarzem i zwłaszcza kobiety w ciąży lub planujące ciąże powinny to zalecenie wziąć sobie do serca – zika wciąż pozostaje niebezpieczna szczególnie dla nich oraz dla ich dzieci.
Rada, aby nie lekceważyć żadnych niepokojących symptomów, jakie mogą się pojawić w Polsce po dalekiej podróży, nie jest niczym wyjątkowym. Obowiązuje od dawna, choć wielu z nas nie lubi chodzić do lekarzy z błahymi dolegliwościami. Ale dla powracających z Afryki lub Azji taka „zwyczajna” gorączka, niegojąca się rana po ukąszeniu na nodze lub bóle brzucha powinny być sygnałem, czy to nie początek poważniejszej infekcji, którą trzeba po prostu szybko i skutecznie wyleczyć. Choroby tropikalne nie są czymś niezwykłym, ale ich kuracja wymaga niejednokrotnie specyfików, które może zalecić wyłącznie specjalista.
Co do samej ziki – nadal nie ma szczepionki mogącej profilaktycznie ochronić przed tą infekcją. Badania oczywiście się toczą, angażują potężne środki finansowe, gdyż zwłaszcza Stany Zjednoczone boją się jej na potęgę. Spora w tym zasługa medialnych fobii, ale też rozsądku naukowców, którzy wiedzą, że łatwiej opanować chorobę zakaźną w zarodku niż wtedy, kiedy rozleje się na cały świat. Brazylia temu zadaniu już jakiś czas temu nie sprostała.