Ziewanie to faux pass? Nic z tych rzeczy! Świadczy o tym, że masz duży mózg
Ziewanie jest dość tajemniczą przypadłością. Naukowcy nie mogą dojść do ostatecznego porozumienia, dlaczego ziewamy i skąd właściwie wziął się u nas ten odruch. Jednak całkiem niedawno odkryli inny związany z ziewaniem fenomen. Jak donosi Emily Underwood na stronie magazynu „Science”, istnieje zależność między tym, jak długo ziewamy, a naszą... inteligencją.
W jaki sposób naukowcy doszli do tak niecodziennego odkrycia? Z pomocą pospieszył im YouTube. Za pomocą portalu badacze przyjrzeli się 29 różnym ziewającym ssakom, takim jak myszy, jeże, koty, lisy, morsy, słonie i ludzie. Pieczołowicie zmierzono czas trwania każdego ziewnięcia i obliczono średnią długość każdego ziewu dla każdego z badanych gatunków. Wszystkie te obliczenia ujawniły dość ciekawą zależność.
Zwierzęta o małych móżdżkach (a dokładniej rzecz ujmując: o mniejszej liczbie neuronów w korze mózgowej) ziewały krótko. Naczelnym odruch ten zajmował więcej czasu niż innym ssakom, a najdłużej ziewającymi stworzeniami okazali się ludzie, których czaszka mieści 12 tys. mln neuronów korowych, a średni czas ziewnięcia wyniósł 6 sekund. Na drugim miejscu uplasowały się słonie, których mózgi maja zbliżoną do ludzkiej liczbę neuronów. Na drugim końcu skali uplasowały się myszy, ze średnią długością ziewnięcia około 1,5 sekundy.
Czy to odkrycie ma jakiekolwiek praktyczne zastosowanie? Może stanowić wskazówkę, że ziewanie ma ważne znaczenie dla funkcjonowania naszego mózgu. Odkrycie zespołu badawczego wspiera hipotezę, że dzięki ziewaniu wspomagamy prędkość krążenia krwi, co skutkuje ochłodzeniem naszych mózgów. A to już jest całkiem konkretnym odkryciem, które pośrednio wyjaśnia, dlaczego podczas przyjęć nagle chce nam się ziewać.