Wizja autochtonicznych kultur, rozwijających się na określonym terenie bez kontaktu z innymi, to anachronizm, tym bardziej że wyobrażenia o ich rozkwitach i upadkach ignorują złożoność przemian wciąż modyfikujących świat, przekonuje prof. Friederike Fless, szefowa Niemieckiego Instytutu Archeologicznego (DAI). Dlatego rozpoczęty przez DAI w 2013 r. program Connecting Cultures nie skupia się na artefaktach, tylko na ludziach, którzy je tworzyli, bada ich wędrówki, rozwój wiedzy, zmiany tożsamości. Wiedza o migracjach, postępie i kontaktach kultur w przeszłości dostarcza danych pomagających przewidywać rozwój świata.
Między XI a IX tys. p.n.e. na terenie Bliskiego Wschodu ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia, udomowili zwierzęta i rośliny, zaczęli wypalać ceramikę, wykształciły się nowe formy organizacji społecznej. Od VIII tys. p.n.e. rolniczy tryb życia zaczął się upowszechniać najpierw na terenach Europy Południowo-Wschodniej, potem krok po kroku na całym kontynencie.
Rolnictwo, które dziś uważamy za fundament cywilizacji europejskiej, przybyło z Bliskiego Wschodu, przekonuje biorąca udział w projekcie DAI prof. Eszter Bánffy. Z jej badań wynika, że pasem transmisyjnym dla procesu neolityzacji Europy Środkowej, czyli przejścia na tym obszarze od łowiectwa i zbieractwa do rolnictwa, była rozwijająca się w zachodniej części Kotliny Karpackiej kultura starczewska – nazwana od stanowiska Starčevo w Serbii. Jej przedstawiciele byli ostatnimi emigrantami genetycznie wywodzącymi się z Anatolii. To oni przynieśli społeczno-kulturowy „pakiet innowacyjny”, który nieodwracalnie zmienił Europę.
Neolityzacja Europy nie była rewolucją, tylko długotrwałym i złożonym procesem, ale błędem jest wyobrażanie go sobie jako misji cywilizacyjnej, podczas której „wyżej rozwinięta” kultura uczy „prymitywną” – przekonuje prof.