Szpiczak, choroba niegdyś śmiertelna, daje się dziś leczyć, choć nie brak kontrowersji przy wyborze metod.
Zbyt duża pewność siebie nie jest cechą mile widzianą u lekarzy. Ale nadmierna ostrożność, czasem lęk przed podejmowaniem decyzji w sprawie wyboru metody leczenia, może skazywać pacjentów na wegetację. A w najlepszym razie na trwanie w zawieszeniu: choroba się rozwija i pozostaje czekać, kiedy wybuchnie ze spotęgowaną siłą. Prof. Sebastian Giebel, kierujący Kliniką Transplantacji Szpiku i Onkohematologii w Gliwicach, nie myśli o własnej odwadze, gdy przekonuje chorych na szpiczaka do przeszczepu komórek krwiotwórczych od obcej osoby.
Polityka
50.2016
(3089) z dnia 06.12.2016;
Nauka ;
s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Szpik do naprawy"