„Zatrudnię młodego, zdrowego i szczupłego mężczyznę, który zgodzi się przez dwa miesiące nie wychodzić z łóżka. Stawka: 16 tys. euro”. Tak mniej więcej wygląda ogłoszenie o pracę wystawione przez francuski Institute for Space Medicine and Physiology. Czy zmęczeni rygorem pracy naukowcy postanowili zrobić sobie z nas żart? Otóż nie. Próbują ustalić pewną ważną rzecz.
A mianowicie: co dzieje się z ludzkim organizmem, który przez dłuższy czas przebywa w kosmosie? Wiemy, że najpewniej nie jest to nic dobrego, ale naukowcom wciąż brak danych. Kwestia ta nabiera jednak coraz większego znaczenia. NASA skierowała właśnie większość swoich środków na wysłanie misji załogowej na Marsa, a Rosja, Chiny i Europa depczą po piętach amerykańskiego lidera i prześcigają się w pomysłach na eksplorację kosmosu.
Dlatego wydaje się, że naukowcy powinni szybko nadrobić zaległości z zakresu wpływu obniżonej grawitacji na ludzkie ciało. Jak to jednak zrobić bez kosztownego wystrzeliwania ochotników w przestrzeń kosmiczną? Jak podaje „The Guardian”, genialną w swej prostocie odpowiedź przedstawili właśnie naukowcy z francuskiego instytutu – wystarczy położyć ochotników w łóżkach i zabronić im się ruszać np. przez dwa miesiące.
Jak zgarnąć zapłatę za nicnierobienie?
Francuscy badacze poszukują 24 ochotników płci męskiej, w wieku od 20 do 45 lat. Kandydaci powinni być wysportowani, szczupli, wolni od nałogów i alergii, ze wskaźnikiem BMI między 22 a 27. Panowie będą zmuszeni przejść serię dwutygodniowych testów, które pozwolą ustalić szczegółowe dane dotyczące ich zdrowia.