Dla zwykłego człowieka
Proszą nas czasem państwo, by napisać o czymś, na co stać zwykłego człowieka. Niestety, zwykłego człowieka nie stać na żaden nowy sprzęt, a jednak rynek elektroniku użytkowej w Polsce rośnie. Fenomen ciemnej materii to przy tym pestka. Wychodząc jednak naprzeciw oczekiwaniom, piszemy dziś o Panasonicu Lumix ZS70/TZ90. Niezmiennie o tej porze roku polecamy aparat, który przyda się podczas podróży – kompaktowy, z solidnym zoomem, sprawdzony i nieprzesadnie (z wyżej wymienionym zastrzeżeniem) drogi. Wydaje się, że nowy Lumix taki właśnie jest. Jest aparatem z (dobrą) przeszłością – stanowi element serii zapoczątkowanej 11 lat temu modelem ZS1/TZ1. Nie będzie więc niemiłych niespodzianek. 30-krotny zoom (24–720 mm) plus 5-osiowa stabilizacja obrazu plus sensowny tryb makro (od 3 cm) oznaczają, że trudno sobie wyobrazić obiekt, którego tym aparatem sfotografować się nie da. Dotyczy to również właściciela/właścicielki, bo odwracany o 180 stopni 3-calowy, dotykowy ekran umożliwia również popełnianie selfie. Wybór pola i głębi ostrości może się odbywać podczas fotografowania albo po fakcie, przy komputerze. Bardziej wymagający użytkownicy docenią obecność narzędzi ułatwiających ostrzenie manualne (focus peaking i lupa). Z życzliwością przyjmą też zapewne fakt, że panasonica wyposażono w wizjer – wprawdzie cyfrowy i niewielkiej rozdzielczości, ale i tak przydatny, zwłaszcza w pełnym słońcu (niezbędny do oceny tego, co właściwie fotografujemy). Cena – równowartość 450 dol.
Miliony uderzeń
Tych, którzy nabyli już iPada piątej generacji, a odczuwają brak fizycznej klawiatury, polecamy model Slim Folio firmy Logitech.