Agnieszka Krzemińska
23 maja 2017
Mechanizm z Antykitery to astronomiczny kalkulator
Kosmos z trójkątnymi ząbkami
Wiemy już prawie na pewno, do czego służyło tajemnicze urządzenie znalezione we wraku statku, który zatonął ponad dwa tysiące lat temu.
Odkrycie w 1901 r. antycznego wraku, który zatonął na Morzu Jońskim koło wyspy Antykitery około 70 r. p.n.e., należy do bardziej spektakularnych w archeologii podwodnej. Nie dość, że przewożono na nim mnóstwo brązowych i marmurowych rzeźb, naczyń i monet, to nurkowie wydobyli z dna sklejone w bryłę kółka jakiegoś urządzenia. W pierwszej chwili chciano je wyrzucić, podejrzewając, że to resztki nowożytnego zegara, ale w końcu trafiło do magazynu.
Grecki archeolog Valerios Stais już wtedy twierdził, że to może być antyczne urządzenie astronomiczne, ale niewielu wierzyło, by starożytni mieli wiedzę techniczną umożliwiającą budowę tak precyzyjnej maszyny.
Odkrycie w 1901 r. antycznego wraku, który zatonął na Morzu Jońskim koło wyspy Antykitery około 70 r. p.n.e., należy do bardziej spektakularnych w archeologii podwodnej. Nie dość, że przewożono na nim mnóstwo brązowych i marmurowych rzeźb, naczyń i monet, to nurkowie wydobyli z dna sklejone w bryłę kółka jakiegoś urządzenia. W pierwszej chwili chciano je wyrzucić, podejrzewając, że to resztki nowożytnego zegara, ale w końcu trafiło do magazynu. Grecki archeolog Valerios Stais już wtedy twierdził, że to może być antyczne urządzenie astronomiczne, ale niewielu wierzyło, by starożytni mieli wiedzę techniczną umożliwiającą budowę tak precyzyjnej maszyny. Jego badaniem zajął się w latach 70. brytyjski historyk nauki Derek J. de Solla Prince, który potwierdził przypuszczenie Staisa, jednak dopiero trwający 10 lat międzynarodowy Antykythera Mechanism Research Project pozwolił zrozumieć, o co w nim chodzi. Ostatnio wyszła podsumowująca badania monografia „A Portable Cosmos” (Kieszonkowy kosmos) Alexandra Jonesa – fizyka i historyka nauki z Institute for the Study of the Ancient World z Nowego Jorku. Trzeba było zastosować zaawansowane techniki badawcze, by móc w pełni zrozumieć działanie tego urządzenia. Dzięki tomografowi komputerowemu i cyfrowym zdjęciom rentgenowskim udało się zajrzeć pomiędzy skorodowane tryby i dojrzeć inskrypcje, które zachowały się na niektórych z kół zębatych oraz w osadzie jako lustrzane odbicie. Ze słabo zachowanej inskrypcji czytelnych jest 3500 znaków. Czas igrzysk Dr Jan Kwapisz z Uniwersytetu Warszawskiego, grecysta i badacz kultury helleńskiej, zachwyca się precyzją ich wykonania. – Niektóre z liter mają zaledwie milimetr, a ich odczytanie pozwoliło rozwiązać większość zagadek urządzenia, zrozumieć jego działanie i odtworzyć wygląd. Rekonstrukcja mechanizmu, składającego się z 82 fragmentów (w tym 7 większych i 75 mniejszych), powstała pod kierunkiem astrofizyka Mike’a G. Edmundsa z Cardiff University. Na filmach w internecie widać, że system kół ukryty był w drewnianej skrzynce o wymiarach 34×18×9 cm, widoczne z jednej strony dwie tarcze pokazywały, jak działa czas, a jedna większa z drugiej, jak działa kosmos. Mechanizm wprawiano w ruch za pomocą gałki, bo korbki raczej jeszcze nie znano. Urządzenie przedstawia przedkopernikański model Wszechświata i oblicza czas na kilka sposobów, m.in. według powstałego ok. 433 r. p.n.e. cyklu greckiego astronoma Metona, który dzieli rok na 12 miesięcy po 30 dni, tak że synchronizacja kalendarza słonecznego z lunarnym – gdy fazy Księżyca przypadają na te same dni miesiąca roku słonecznego – następuje co 19 lat. Inskrypcje opisujące jeden z zegarów informują, że odmierzał czas igrzysk sportowych, co miało nie astronomiczne, lecz kulturowo-polityczne znaczenie. To nie wszystko, bo litery na niektórych trybach odsyłały do częściowo zachowanej legendy, z której wynika, że urządzenie pokazywało ruchy Słońca, Księżyca i pięciu znanych Grekom planet (Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza, Saturna) oraz wyznaczało daty zaćmień Słońca i Księżyca. – Z zachowanych fragmentów tekstu wnioskujemy, że w jednej ze wskazówek była kulka pokazująca fazy Księżyca, a inżynierowie przekonują, że tryby mechanizmu wykonano tak, by symulowały ruchy ciał niebieskich, czyli raz szły do przodu, raz się cofały. Niby stopniem zaawansowania technicznego mechanizm z Antykitery dorównuje zegarom z XIX w., nie był jednak wolny od wad, np. koła miały ząbki trójkątne, a nie kwadratowe, co sprawiało, że przeskakiwały i zacinały się, upośledzając funkcjonowanie zegara i wyznaczanie zaćmień – podkreśla dr Kwapisz. Wiek i miejsce pochodzenia mechanizmu z Antykitery doczekały się wielu wersji wyjaśnień. Ponieważ jest na nim kalendarz egipski (podzielony na 12 miesięcy po 30 dni, ale z dodanymi 5 dniami epagomenalnymi) ze względu na precyzyjność lubiany przez greckich astronomów, niektórzy twierdzili, że mechanizm powstał w Aleksandrii. Inni upierali się, że statek, który zatonął koło Antykitery ok. 70 r. p.n.e., płynął z łupami zagrabionymi w miastach greckich do Rzymu. Z Rodos do Epiru Ze względu na to, że mechanizm ma kalendarz z miesiącami korynckimi, a Korynt został zrównany z ziemią przez Rzymian w 146 r. p.n.e., zastanawiano się, czy urządzenie nie było starsze (monety znalezione koło wraku dobrze datują katastrofę, ale nie mechanizm, który równie dobrze mógł mieć wówczas kilkaset lat albo być nowy) i nie powstało w Syrakuzach na Sycylii – kolonii korynckiej i mieście rodzinnym Archimedesa. Nie było to przypuszczenie bezpodstawne, ponieważ Syrakuzy, dawna kolonia Koryntu, miały podobny kalendarz, poza tym istnieją przekazy mówiące o tzw. sphaerae, czyli „sferach” symulujących ruch nieba, budowanych od IV w. p.n.e. Cyceron pisze, że ponoć jedno z takich urządzeń skonstruował jego nauczyciel Posejdonios z Rodos, a drugie 200 lat wcześniej Archimedes. Alexander Jones przekonuje, że łączenie mechanizmu z Antykitery z Rodos i Posejdoniosem to hipoteza najbardziej prawdopodobna. Po pierwsze dlatego, że zjawiska astronomiczne, jak zaćmienia Słońca i Księżyca, najlepiej pasują do szerokości geograficznej, na której znajduje się Rodos. Po drugie, na zegarze obliczającym igrzyska oprócz tych znanych, jak olimpijskie, pytyjskie, nemejskie czy istmijskie, są też zaznaczone Halieia – prowincjonalne zawody ku czci Heliosa na Rodos. Według Jonesa urządzenie zbudowane na tej wyspie płynęło do kupca z którejś z zamożnych kolonii korynckich w Epirze, bo to tam odbywały się igrzyska w Dodonie ku czci Zeusa, kolejne mało znane zawody wymienione w legendzie mechanizmu. Rodyjskim tropem jest tekst legendy przypominający traktat o astronomii żyjącego w I w. p.n.e. na wyspie matematyka i astronoma Geminosa, zauważa dr Kwapisz. – Większość skłania się dziś ku tezie, że mechanizm był produktem z Rodos, raczej na pewno też nie był prototypem, bo tradycja produkcji takich urządzeń musiała być dłuższa. Zmieniła się też koncepcja tego, czym był mechanizm z Antykitery. Nie służył do nawigacji, nie miał bowiem niezbędnych do żeglugi zegarów, ale i nazywanie go komputerem czy kalkulatorem to przesada, bo nie nadawał się do wykonywania zaawansowanych obliczeń. Według Jonesa urządzenie miało prezentować laikom kosmos i wiedzę astronomiczną, a zatem było rodzajem pomocy naukowej, technicznie zaawansowanej zabawki dla elit. Grecy lubowali się we wszelkich machinach wykorzystujących systemy kół zębatych lub rur wprawianych w ruch siłą wody, wiatru czy pary. Włoski badacz historii nauki i matematyk Lucio Russo w „
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.