Kojarzymy 1 proc. głównie z możliwością wsparcia organizacji pożytku publicznego w naszych rozliczeniach PIT z fiskusem. Ten niewielki ułamek, zaledwie jedna setna należnego podatku, przekształca się ostatecznie w kwotę ponad 660 mln zł (w 2016 r.), jakie otrzymują organizacje pozarządowe. I z roku na rok są to kwoty coraz wyższe, mimo że 1 proc. pozostaje niezmienny. Już ta obserwacja podpowiada, by być ostrożnym w ocenie wagi, jaką mogą mieć małe, pozornie nieznaczące liczby.
Współcześnie, gdy otoczeni jesteśmy rosnącą z dnia na dzień ilością informacji, a świat big data kusi rozmiarami zbiorów danych, które zdają się opisywać niemal wszystko, czego do tej pory nie wiedzieliśmy o sobie i o świecie, warto się zastanowić nad znaczeniem tych najmniejszych ułamków i procentów. Wielkie zbiory danych obiecują coraz lepsze poznanie rzeczywistości, skłaniają do tego, by nie dbać o szczegóły, o pojedyncze procenty badanej całości. Te ułamki ma z założenia rekompensować niespotykana wcześniej duża ilość informacji. Ale czy na pewno jest w stanie to zrobić?
Statystykom od dawna znane były zbiorowości na tyle zróżnicowane pod względem określonych cech, że nie sposób było godzić się z brakiem pomiarów procenta lub kilku procent jednostek. Bo czyż można w badaniu rozkładu bogactwa na świecie pominąć 1 proc. tych, którzy posiadają ponad połowę światowego majątku? Świadomość znaczenia tego 1 proc. populacji mają współcześnie rzesze młodych ludzi, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, dla których hasło „We are 99%” (my stanowimy 99 proc.) jest wciąż aktualnym apelem o większą równość w podziale dochodów. Takich wewnętrznie zróżnicowanych zbiorowości jest więcej.
Dobrym przykładem mogą być działające w Polsce przedsiębiorstwa, analizowane ze względu na ich wielkość.