Nauka

Modyfikowanie po moskiewsku

Fake newsem w GMO

Moskwa, jednoosobowy protest przeciwko importowi produktów GMO. Moskwa, jednoosobowy protest przeciwko importowi produktów GMO. Maxim Shemetov/Reuters / Forum
Kolejny temat rosyjskich fake newsów to biotechnologia.
Kukurydza GMO zawiera prawie 29 proc. mniej bardzo niebezpiecznych dla zdrowia ludzi toksyn wytwarzanych przez pleśnie.Flickr CC BY SA Kukurydza GMO zawiera prawie 29 proc. mniej bardzo niebezpiecznych dla zdrowia ludzi toksyn wytwarzanych przez pleśnie.

Anglojęzyczne kanały telewizyjne i radiowe. Internet, a w nim stosownie prowadzone witryny i portale. A także boty, czyli programy komputerowe udające ludzi i preparujące wypowiedzi na różne tematy, oraz tzw. trolle – ludzie piszący pod fałszywymi tożsamościami komentarze po rosyjsku i angielsku w mediach społecznościowych. To broń Moskwy w kampanii dezinformacyjnej. Zachodnie media, odkrywając co jakiś czas nowe fakty na jej temat, skupiają się głównie na celach politycznych: wpływaniu na wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych i krajach Unii Europejskiej oraz kształtowaniu odpowiedniego wizerunku Rosji. Tymczasem w tle Kreml otworzył nowy front swojej wojny: zaatakował na odcinku naukowo-gospodarczym. Odkryli to nie dziennikarze, a socjolog Shawn Dorius i genetyczka Carolyn Lawrence-Dill z Iowa State University.

Straszenie Janną

Badacze chcieli sprawdzić, jaką rolę odgrywają amerykańskie media w kształtowaniu negatywnego nastawienia sporej części opinii publicznej do nowoczesnej biotechnologii rolniczej, czyli uzyskiwania np. większej odporności roślin na choroby czy suszę za pomocą narzędzi inżynierii genetycznej. Innymi słowy chodziło im o słynne GMO. Wielu naukowców – na podstawie wyników tysięcy analiz – zapewnia, że są one równie bezpieczne, co konwencjonalne rośliny. Potwierdzają to doświadczenia rolników, którzy wysiewają je od ponad 20 lat (dziś stanowią 12 proc. światowych upraw) i ani środowisku, ani ludziom nie dzieje się z tego powodu nic złego. Mimo to genetycznie zmodyfikowane organizmy od prawie trzydziestu lat budzą spore kontrowersje i obawy.

Shawn Dorius i Carolyn Lawrence-Dill wzięli więc pod lupę teksty oraz komentarze publikowane na stronach internetowych telewizji kablowych MSNBC, CNN i FOX News oraz portali informacyjnych Breitbart i Huffington Post.

Polityka 16.2018 (3157) z dnia 17.04.2018; Nauka; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Modyfikowanie po moskiewsku"
Reklama