To był imponujący budynek z absydą. Przy wymiarach 20 na 9 m mógł mieć nawet 9 m wysokości, na co wskazują fundamenty o dwumetrowych murach z kamieni spajanych cementem w tzw. opus caementicium. Archeolodzy natrafili na nie w czasie budowy ewangelickiego centrum kultury w kolońskiej dzielnicy Antoniterquartier. W czasach gdy miasto zwało się Colonia Claudia Ara Agrippinensium, było tam rzymskie forum, więc budynek, wzniesiony między 150 a 200 r., musiał pełnić jakąś funkcję publiczną. Może służył jako sala zgromadzeń, tylko po co byłyby płytkie nisze w ścianach – za małe, by umieścić w nich posągi? Dopiero gdy badacze porównali plan budynku z planami budowli publicznych z innych miast antycznych, zrozumieli, że odkryli bibliotekę. W niszach stały bowiem szafy na zwoje, które z najwyższych półek zdejmowano, używając zapewne drabiny albo drewnianej galeryjki. W absydzie – jak przypuszczają odkrywcy – mógł znajdować się posąg Minerwy, bogini mądrości. Dwa zachowane, wytarte kawałki posadzki wskazują, że mieszkańcy miasta często tu bywali.
– Wiemy, że w okresie rzymskim biblioteki były też w Trewirze, może Augsburgu, Mainz i Xanten, ale ta w Kolonii jest pierwszą, którą udało się znaleźć w ziemi – mówi Marcus Trier, dyrektor Römisch-Germanischen Museums. Niemcy są zadowoleni, bo to u nich najstarsza biblioteka, ale na świecie są znacznie starsze książnice.
Z książką w zaświaty
Zanim półki biblioteczne zapełniły książki z papieru, w archiwach stały ciężkie gliniane tabliczki, bambusowe deseczki, zwinięte w zwoje papirusy i pergaminy. Gromadzili je głównie ceniący wartość słowa i wiedzy kapłani oraz mędrcy. Pierwsze domy książek – od greckiego słowa biblion, czyli książka, nazwane bibliotekami – założono tam, gdzie pojawiło się pismo.