Od wieków człowiek, obserwując choroby psychiczne, próbował rozmaicie je wyjaśnić. Kiedyś tłumaczono je na gruncie wierzeń religijnych, magią, opętaniem. Dziś niezrozumiałe objawy stara się wytłumaczyć nauka. Nie oznacza to wcale, że proponowane hipotezy są nudne. Jedną z najbardziej oryginalnych zaproponował brytyjski psychiatra Timothy Crow, postrzegający schizofrenię jako... cenę za człowieczeństwo.
Czytaj także: Jaka jest granica między normalnością a chorobą psychiczną?
Geny, które mogą zwiększać ryzyko psychozy
Crow jest jednym z najbardziej znanych na świecie przedstawicieli psychiatrii ewolucyjnej, próbującej wytłumaczyć występowanie zaburzeń psychicznych za pomocą pojęć ewolucjonizmu. Bazuje na nieulegającym dziś wątpliwości częściowo genetycznym podłożu chorób psychicznych, w tym schizofrenii, należącej do psychoz ciężkiej choroby m.in. z objawami wytwórczymi, jak halucynacje (zwłaszcza „głosy”) i urojenia (fałszywe, nieulegające korekcji przekonania), ale też zaburzeniami myślenia.
Publikacje naukowe podają dziesiątki genów, które wspólnie mogą zwiększać ryzyko rozwoju psychozy. Co więcej, schizofrenia występuje właściwie we wszystkich populacjach całego świata z podobną częstością (co określa się czasami dogmatem 1 proc., ostatnio krytykowanym). Z drugiej strony psychoza w istotnym stopniu uniemożliwia funkcjonowanie. Choroba pojawia się zwykle w młodym wieku, a cierpiący na nią mają na ogół trudności z nawiązywaniem relacji międzyludzkich, w tym z zakładaniem rodzin i płodzeniem dzieci.