Kto chce, by jego osobisty ślad węglowy był najmniejszy, ten powinien przejść na wegetarianizm, a najlepiej weganizm. Kto zaś bez mięsa obyć się nie może, ten niech rozważy ograniczenie wołowiny i baraniny na rzecz wieprzowiny, ryb i drobiu. Za to nabiał warto w miarę możliwości zastępować produktami roślinnymi. Są to wnioski płynące z raportu Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu, działającego w ramach Narodów Zjednoczonych. Podane powyżej szacunkowe efekty hodowli zwierząt i uprawy roślin pokazują, że to właśnie mięso i nabiał mają zdecydowanie największy negatywny wpływ na środowisko spośród całej produkcji żywności. Odpowiadają za połowę emisji gazów cieplarnianych w ramach rolnictwa, a dostarczają ludziom tylko ok. 20 proc. kalorii. A co, jeśli nie chcemy rezygnować z mięsa i nabiału? Warto wybierać produkty lokalne, a nie te importowane z drugiego końca świata. Na przykład kilogram wołowiny z Ameryki Południowej wiąże się z trzy razy większą emisją gazów cieplarnianych niż taka sama ilość tego mięsa wyprodukowanego w Europie.