Nie/prawda, że
Obalamy mity swiata (o Fukushimie, presji pacjentów i mikroplastiku)
/ co za dużo to niezdrowo
Rozrzutność w ochronie zdrowia zaczyna się od ulegania presji pacjentów.
Nie od dziś wiadomo, że dziecko to pacjent wyjątkowy: gdy nie potrafi mówić, trzeba się domyśleć, co mu dolega; a kiedy już wie, jak wyartykułować swoje potrzeby, to w jego imieniu wypowiadają się rodzice. I zazwyczaj żądają od lekarzy, by ich pociechę wyleczyć szybko, bez oglądania się na koszty, a często i sens podejmowanej interwencji. Polscy pediatrzy nie są jedynymi, którzy z trudem radzą sobie z taką presją rodziców, co pokazują wyniki obszernych badań przeprowadzonych przez naukowców z University of Michigan. Po skontrolowaniu kuracji 8,6 mln dzieci z 12 stanów USA co dziewiątemu dziecku ubezpieczonemu przez państwo i co jedenastemu z polisą prywatną zaaplikowano niepotrzebne leczenie. „Tylko po to, by uspokoić sumienie, że coś się zaoferowało lub zadośćuczynić oczekiwaniom” – konkluduje na łamach „Pediatrics” główny autor publikacji dr Kao-Ping Chua. Główne błędy to: leczenie antybiotykami zwykłych infekcji wirusowych, zlecanie tomografii przy ewidentnych zapaleniach zatok, wykonywanie marnej jakości testów oceniających np. poziom witaminy D. Takie niepotrzebne decyzje też mają swoje konsekwencje, bo nadużywanie antybiotyków zwiększa oporność bakterii i ryzyko reakcji alergicznych. Nie mówiąc o marnotrawstwie środków na opiekę zdrowotną, które zawsze lepiej rozdysponować z większym sensem.
***
/ plastik w powietrzu
Na froncie walki o czyste powietrze w miastach pojawił się kolejny przeciwnik – mikroplastik.
Mikrocząstki tworzyw sztucznych są obecne wszędzie – można wywnioskować z kolejnych doniesień naukowych. Ostatnio naukowcy zainteresowali się ich obecnością w powietrzu i oczywiście znaleźli mikroplastik w Paryżu, chińskim Dongguan, a także w polskim Krakowie.