Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Dlaczego wieloryby migrują? Tajemnica odkryta

Wieloryby są równie tajemnicze, co wielkie. Wieloryby są równie tajemnicze, co wielkie. Grant Thomas / Caters News / Forum
Wieloryby są nie tylko największymi zwierzętami świata, ale też jednymi z bardziej tajemniczych. Teraz uczeni wyjaśnili ich kolejną zagadkę.

Wieloryby są równie tajemnicze, co wielkie. Wiadomo, że mają wysoką inteligencję, bogaty zmysł społeczny, są rodzinne i potrafią porozumiewać się między sobą skomplikowanym językiem na setki kilometrów. Założyciel ekologii, słynny brytyjski biolog James Lovelock, który przez wiele lat obserwował wieloryby ze swojej nadmorskiej posiadłości w Kornwalii, twierdził, że gdybyśmy, my ludzie, kiedyś udomowili je, tak jak zrobiliśmy to z końmi, byłoby to dla nas z o wiele większą korzyścią. Ale pewnie dla wielorybów lepiej, że tak się nie stało.

Wieloryby płyną do ciepłych mórz

O wielorybach krąży wiele niezwykłych opowieści, a oto jedna z nich, która bazuje na niedawno ogłoszonym przez znawców tych zwierząt odkryciu. Otóż zdołali oni ustalić, dlaczego zwierzęta te migrują. Większość z nich mniej więcej raz w roku opuszcza bogate w pożywienie obszary polarne lub subpolarne i płynie tysiące kilometrów w rejony tropików, w których oceany są bardzo ciepłe. Już ponad sto lat temu wielorybnicy donosili, że niemal wszystkie wieloryby cyklicznie pływają do ciepłych mórz, by tam się cielić.

Czytaj też: Rekiny to najdłużej żyjące kręgowce świata

Jednak naukowcy zajmujący się wielorybami powątpiewali, że celem tych dalekich i stałych wędrówek jest właśnie rozród. Przede wszystkim widywali dość często dorosłe osobniki z małymi, niedawno narodzonymi cielętami w zimnych lub nawet bardzo zimnych obszarach, co sugerowało, że wieloryby mogą się z powodzeniem rozmnażać w wodach polarnych. Dlatego poszukiwano innego powodu, dla którego te olbrzymy opuszczają swoje siedliska i decydują się na dalekie, wymagające wiele wysiłku wyprawy ku niższym szerokościom.

Czytaj też: Co śpiewają humbaki?

Morskie olbrzymy też się regenerują

W ostatnim (luty 2020 r.) wydaniu czasopisma „Marine Mammal Science” ukazał się bardzo ciekawy artykuł ekologów morskich z Oregon State University oraz amerykańskiej agencji NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration). Badacze ci dowodzą, że wieloryby rzeczywiście mniej więcej co rok płyną kawał drogi do ciepłych mórz, by... zrzucić skórę. Zachowują się więc dokładnie tak jak większość ptaków i ssaków, które co najmniej raz w roku linieją lub wypierzają się po to, by zyskać nową powłokę. Wieloryby, przebywając długo w wodach polarnych, w których mają dużo pożywienia, konserwują ciepło w ciałach w ten sposób, że zmniejszają bardzo przepływ krwi w skórze. To jednak redukuje zdolność do jej regeneracji i praktycznie hamuje możliwość zrzucenia tzw. skórnej tkanki martwiczej.

Wcześniej, bo już w 2011 r., dwóch spośród autorów obecnego opracowania w „Marine Mammal Science” sugerowało, że niektóre z antarktycznych orek odbywają dalekie wędrówki ku tropikom, ale przez następnych osiem lat śledzili dzięki satelitom aż kilkadziesiąt otagowanych orek i stwierdzili, że wszystkie dokładnie tak robią. Większość tych migracji była bardzo szybka, bez postojów, a więc prosto ku tropikom – na północ – i szybko z powrotem. To spostrzeżenie zasugerowało naukowcom, że inne morskie walenie, w tym największe wieloryby, robią to samo – płyną do ciepłych mórz, bo w nich dochodzi do odrodzenia metabolizmu skóry i dzięki temu mogą się jej pozbyć bez niebezpieczeństwa utraty potrzebnego w wodach polarnych ciepła. Celem nie jest przede wszystkim rozród, lecz skórna rewitalizacja.

Przy okazji – podkreślają autorzy artykułu – traktują warunki tropikalne jako dobre dla młodych, bo ciepła woda sprzyja ich wzrostowi. Do tego jest w niej mniej orek stanowiących największe niebezpieczeństwo dla cieląt. Czyli mogą się też tam cielić.

Czytaj też: Krowy będą wkrótce największymi ssakami na ziemi?

Białuchy zrzucają skórę

Uczeni nauczyli się też rozpoznawać, które wieloryby przeszły proces utraty starej skóry, a które nie. I w tym także pomocne były wcześniejsze obserwacje wielorybników. Otóż ssaki te obserwowane w wodach polarnych, które mają na skórze charakterystyczne żółte naloty, jeszcze nie przeszły procesu skórnej odnowy i wyprawa ku tropikom dopiero je czeka. Z kolei te wracające z ciepłych wód do domu, w strefę polarną, są już tych nalotów pozbawione.

Naloty te to skupiska okrzemków (glonów), które akumulują wielkie ilości bakterii, w tym wielu dla wielorybów niekorzystnych. Badania innych waleni, arktycznych białuch (wali białych), ukazują podobny proces. Zaważono, że w okresach letnich białuchy odpływają z dużych otwartych obszarów morskich w stronę rzecznych ujść i delt, w których woda jest cieplejsza i płytsza. Potrafią często wpływać daleko w nurt rzek.

Początkowo wydawało się, że białuchy chcą się w ujściach rzek rozmnażać i pożywiać. W końcu stwierdzono jednak, że tak naprawdę nie robią tam ani jednego, ani drugiego. Płyną w cieplejsze i płytsze wody, by zrzucić starą i już niewydolną skórę. Potem, już odświeżone, z nową skórą, wracają w swoje strony.

Czytaj też: Niezwykła inteligencja zwierząt

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Dlaczego książki drożeją, a księgarnie upadają? Na rynku dzieje się coś dziwnego

Co trzy dni znika w Polsce jedna księgarnia. Rynek wydawniczy to materiał na poczytny thriller.

Justyna Sobolewska, Aleksandra Żelazińska
18.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną