Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Łuskowce raczej nie były ogniwem pośrednim dla koronawirusa

Jak nowy koronawirus przeniósł się z nietoperza na człowieka? Trop padł na łuskowce. Na zdjęciu młody pangolin. Jak nowy koronawirus przeniósł się z nietoperza na człowieka? Trop padł na łuskowce. Na zdjęciu młody pangolin. Zuma Press / Forum
Jednym z pytań, na które nauka szuka odpowiedzi, to w jaki sposób koronawirus SARS-CoV-2 przeniósł się z nietoperzy na ludzi. Rozwiązywanie zagadki trwa.

Teorie spiskowe głoszące, że wirus SARS-CoV-2 został stworzony w laboratorium, nie mają żadnego uzasadnienia naukowego. Dowody płynące z analiz jego genomu, uzyskane przez badaczy z różnych krajów, w sposób przytłaczający wskazują, że źródłem koronawirusa jest środowisko naturalne. Głoszenie dezinformacji zasługuje na potępienie, bo przyczynia się do szerzenia globalnego strachu. A to właśnie on obecnie najbardziej utrudnia opanowywanie epidemii Covid-19.

Do dziś zagadką pozostaje odpowiedź na pytanie: jak dokładnie koronawirus SARS-CoV-2 przedostał się do człowieka? Nie, nie oznacza to, że wirusa opracowano w laboratorium.

Czytaj też: Koronawirus z Wuhanu. 13 ważnych pytań i odpowiedzi

Skąd się wziął ten koronawirus

Gdy świat dowiedział się o przypadkach zapalenia płuc wywołanych przez nowego (w znaczeniu: wcześniej niestwierdzanego wśród ludzi) koronawirusa, zasugerowano, że ich źródłem mogą być węże takie jak kobra. Dowody na to, że rezerwuar infekcji mogą stanowić inne zwierzęta niż ssaki, okazały się zbyt wątłe.

Z kolei badania molekularne całego genomu SARS-CoV-2 wykazały wysoki, bo 96-procentowy stopień ich podobieństwa do genomów koronawirusów, których rezerwuarem są nietoperze. Na marginesie: już w marciu 2019 r. (czyli dziewięć miesięcy przed wybuchem epidemii Covid-19) chińscy badacze, którzy dokonali na łamach czasopisma „Viruses” przeglądu koronawirusów związanych z nietoperzami, przewidywali możliwość pojawienia się przypadków zarażenia ludzi jednym z nich.

Reklama