Według ostrożnych obliczeń tzw. long covid dotknął przynajmniej 65 mln ludzi na świecie, ale rzeczywista liczba jest prawdopodobnie znacznie większa. Podłoże tej przypadłości jest złożone, objawy różnorodne, chorym nie zawsze się dowierza, a sprawdzonych metod leczenia wciąż niestety brak.
300 tys. zakażeń grypą to dane dla Polski z przedświątecznego tygodnia. Przez ostatnie trzy lata odzwyczailiśmy się od infekcji, które mogą być groźne nie mniej niż covid.
Czy koronawirus stanie się łagodniejszy, czy może zmutuje w groźnym kierunku? Który wariant zdobędzie przewagę w następnej kolejności? Pozostanie z nami czy ukryje się wśród dzikich zwierząt, by po jakimś czasie powrócić? Oto cztery możliwe scenariusze rozwoju pandemii SARS-CoV-2.
Żaden z dotychczasowych wariantów SARS-CoV-2 nie wymagał wprowadzenia zaktualizowanej wersji szczepionki. Omikron jest pierwszym, w przypadku którego taka ewentualność na poważnie jest brana pod uwagę. Czy to w ogóle konieczne? Są wątpliwości.
Nagłówki niektórych mediów grzmią o rzekomej fuzji delty i omikronu w jeden patogen. Litości, warianty SARS-CoV-2 nie mogą się nagle połączyć, by utworzyć ich mieszankę. Pisanie w taki sposób o deltakronie i delmikronie może być źródłem niepotrzebnej histerii i niewłaściwych wyobrażeń o wirusach.
Wszystko wskazuje na to, że pojawienie się wariantu omikron wiąże się ze wzrostem ryzyka reinfekcji i zakażeń wśród zaszczepionych. To jednak wcale nie taka zła wiadomość. Traktujmy ją jako dobry argument, by się zaszczepić. A dzięki czemu uzyskamy najlepszą odporność?
WHO uznała omikron za „bardzo duże globalne zagrożenie”. Co już wiadomo o B.1.1.529, nowym wariancie koronawirusa?
Hipoteza japońskiego profesora o wariancie delta, który pokonał sam siebie, podbiła nagłówki światowych mediów, ale pozostaje tylko hipotezą. I na pewno nie oznacza, że koronawirus ma zamiar pomóc nam zakończyć pandemię. Do tego musimy przyłożyć się sami i brać przykład... właśnie z Japonii.
AY.4.2, popularnie: delta plus, łatwiej zakaża niż delta i ma szansę ją zastąpić. Ogromny niepokój specjalistów budzi też nowy wariant: B.1.1.529, nazwany przez WHO omikronem. Mamy się czego obawiać?
Warianty SARS-CoV-2 nie tylko walczą o przetrwanie i dominację. Wydaje się, że konkurują również o czas antenowy. Na początku popularnością cieszył się wariant alfa, potem celebrytą został delta, kolejną wschodzącą gwiazdą jest lambda. Czy doniesienia o nowych wariantach powinny nas niepokoić?