Natłok informacji w przestrzeni publicznej utrudnia wybranie tych istotnych, świadczących o przebiegu epidemii i trendach. Przydałaby się jakaś uniwersalna miara – parametr, którego wiarygodność byłaby bezdyskusyjna i który byłby łatwo sprawdzalny.
I taki parametr istnieje. Jest często podawany, ale nie dość szczegółowo analizowany. To dzienny przyrost wykrytych przypadków zakażenia koronawirusem albo okres, po którym następuje podwojenie tej liczby. Nie ma znaczenia, o której definicji mówimy – ale ta druga jest łatwiejsza do wykorzystania na co dzień. W tym miejscu należy nieco więcej napisać o tym, jaki jest związek przyczynowo-skutkowy tego parametru z przebiegiem epidemii.
Czytaj też: Jak wyjść z globalnego lockdownu? Naukowcy podpowiadają
Jak kontrolować bombę?
Pomocny będzie przykład z fizyki. Odkrycie zjawiska rozszczepienia jądra atomowego doprowadziło do budowy (i, niestety, użycia) bomby atomowej. Zastosowane w innej, pokojowej wersji dało efekt w postaci pożytecznego reaktora jądrowego w elektrowni. W obydwu przypadkach istotą działania jest proces powielania mechanizmu rozszczepienia jądra atomowego.
Różni je gwałtowność przebiegu reakcji łańcuchowej. W bombie rozszczepienie jądra izotopu uranu 235 i związana z tym emisja neutronów powodują, że jest ono zdolne rozszczepić więcej niż jedno kolejne jądro. Każdy kolejny akt zwiększa zaś gwałtownie liczbę rozszczepionych jąder, co jednocześnie zwiększa liczbę neutronów zdolnych do rozszczepiania kolejnych. Mamy niekontrolowaną reakcję łańcuchową.