Wyniki badań rysia eurazjatyckiego (Lynx lynx) wydają się zaprzeczać zdrowemu rozsądkowi. Ten drapieżnik jest przecież jednym z najszerzej rozprzestrzenionych dzikich kotów na świecie. Można go spotkać od Europy Środkowej i Skandynawii, aż po krańce azjatyckiej części Rosji. Na tym ogromnym obszarze zamieszkuje zarówno lasy, jak i tereny krzewiaste, stepy, pustynie, lądy położone niemal na poziomie morza i góry o wysokości 5,5 tys. m. Część przystosowała się do klimatu śródziemnomorskiego, część do umiarkowanego lub borealnego. Tymczasem, jak pisze 15 uczonych na łamach lutowego numeru „Molecular Ecology”, wszystkie osobniki są zdumiewająco jednorodne genetycznie.
Zaradność
Zespół kierowany przez Marię Lucenę-Perez oraz José A. Godoya ze Stacji Biologicznej Dońana w Hiszpanii przebadał geny jądrowe 80 i geny mitochondrialne 96 zwierząt. Wśród nich byli przedstawiciele 5 spośród 6 oficjalnie wyróżnianych podgatunków. Badaniom nie da się więc zarzucić stronniczości wynikającej ze zbyt małej lub za słabo zróżnicowanej próbki badawczej. A wyniki podważają nawet wstępne założenia pracy. Bo pokazują, że podgatunki rysia na poziomie genów są tak mało odmienne od siebie, iż w ogóle traci sens ich wyróżnianie. Jakim więc cudem ten drapieżnik zdołał opanować tak wiele rozmaitych środowisk i klimatów?
Dr hab. Krzysztof Schmidt z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży, jeden z autorów pracy w „Molecular Ecology”, nie widzi w tym nic dziwnego. Gdy opowiada o kotach, hojnie obsypuje je superlatywami. To „najbardziej wyspecjalizowane drapieżniki świata”, „najlepiej dostosowane do mięsożerności”, „szczyty ewolucyjnej doskonałości”. Zachwytem obdziela równo wszystkie gatunki.