Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Roboty kozetkowe

Wirtualni psychoterapeuci

Spośród 293 aplikacji przeznaczonych do terapii depresji i symptomów lękowych zaledwie 10 zawierało jakiekolwiek informacje o badaniach ich skuteczności. Spośród 293 aplikacji przeznaczonych do terapii depresji i symptomów lękowych zaledwie 10 zawierało jakiekolwiek informacje o badaniach ich skuteczności. Getty Images
Pojawienie się wirtualnych psychoterapeutów opartych na sztucznej inteligencji jest nieuchronne. Jakie są ich silne i słabe strony?
Aby algorytmy mogły precyzyjnie diagnozować, należy nakarmić je ogromną liczbą danych.Smarterpix/PantherMedia Aby algorytmy mogły precyzyjnie diagnozować, należy nakarmić je ogromną liczbą danych.

Zdalna terapia mogłaby rozwiązać mnóstwo problemów związanych z ograniczonym dostępem do opieki zdrowotnej osób cierpiących na choroby i zaburzenia psychiczne, których – jak się powszechnie uważa – będzie przybywać wskutek epidemii i kryzysu ekonomicznego. Przełom byłby możliwy wyłącznie w sytuacji, gdyby człowieka, przynajmniej częściowo, zastąpiły inteligentne maszyny. Samo przeniesienie usług terapeutycznych z gabinetów do wersji online nie wystarczy. A jeśli terapia miałaby wkroczyć na platformy cyfrowe, to należałoby ją podzielić na oddzielne procesy. Zatem składałyby się na nią trzy etapy – diagnoza, właściwa interwencja terapeutyczna oraz wsparcie pracy własnej pacjenta.

Analiza technologicznych możliwości postawienia poprawnej diagnozy za pomocą maszyn napawa optymizmem. Naukowcy zainteresowali się tym tematem już w latach 20. ubiegłego wieku, a od lat 40., kiedy to amerykański psycholog i kryminolog Theodore R. Sarbin przeprowadził pierwsze badania na ten temat, prace nad rozwojem modeli statystycznych służących diagnozie przyspieszyły. Dzisiaj, korzystając ze wsparcia sztucznej inteligencji, diagnozy „maszynowe”, jak często się je w skrócie określa, pod względem trafności dystansują większość diagnoz stawianych przez klinicystów w obszarze psychologii i medycyny, a także prognoz dotyczących powodzenia w szkole, sporcie czy w pracy.

Z kolei jeśli chodzi o interwencję terapeutyczną sytuacja również nie jest zła, choć tutaj obraz możliwości nie jest aż tak spójny i jednoznacznie optymistyczny, jak w przypadku diagnozy. Prace nad wirtualnymi terapeutami sięgają lat 60., kiedy to w Massachusetts Institute of Technology rozpoczęto pierwsze testy z Elizą – tzw. botem, dzisiaj wyśmiewanym, ale którego wiele rozmawiających z nim wówczas osób brało za żywego człowieka.

Polityka 25.2020 (3266) z dnia 16.06.2020; Nauka i cywilizacja; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Roboty kozetkowe"
Reklama