Przemysł fasffoodowy, którego wartość jest szacowana na ok. 650 mld dol., nie ma zbyt dobrej renomy – i nie chodzi tylko o aspekty zdrowotne. Zeszłoroczny raport Farm Animal Investment Risk and Return (FAIRR), globalnej sieci zrzeszającej różnych inwestorów, wymienia główne powody, dlaczego przemysł ten jest daleki od idei zrównoważonego rozwoju. Wszystkie wiążą się głównie z produktami odzwierzęcymi w menu, których produkcja wymaga ogromnych połaci ziemi, zużywa gigantyczne ilości wody i przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych. A do tego branża fastfoodowa nie ma dobrej renomy wśród osób, którym leży na sercu dobrostan zwierząt.
Czytaj też: Rolnictwo i hodowla rujnują planetę. Alarmujący raport IPCC
Greenwashing na poprawę wizerunku
Wszystko to sprawia, że najwięksi gracze na rynku podejmują szereg działań, by ocieplić swój wizerunek. To po części efekt rosnącej świadomości klientów czy działań organizacji pozarządowych, ale i presji ze strony inwestorów. W zeszłym roku ich koalicja, której fundusz szacowany jest na 6,5 mld dol., wystosowała list do najważniejszych sieci w USA: Burger Kinga, McDonald’s, Chipotle Mexican Grills, Domino’s Pizza, Wendy’s Co. oraz Yum! Brands, do którego należy m.in. KFC. Inwestorzy, wsparci przez Międzynarodowe Centrum ds. Odpowiedzialności Korporacyjnej, domagali się od restauracji wskazania konkretnych działań podejmowanych na rzecz zrównoważonego rozwoju i regularnego informowania o ich realizacji.
W odpowiedzi sieci rezygnują z dodawania plastikowych zabawek do dziecięcych zestawów, wprowadzają opcje wegetariańskie, określają plany redukcji emisji gazów cieplarnianych w łańcuchu dostaw, nawiązują nawet współpracę z organizacjami zajmującymi się prawami zwierząt.