Opracowany we współpracy z Uniwersytetem Oksfordzkim preparat AstraZeneki (AZD1222) jest szczepionką wektorową, podawaną w dwóch rozdzielonych w czasie dawkach. Jej głównym składnikiem jest adenowirus ChAdOx1, pierwotnie pochodzący od szympansów. Jego genom został jednak w odpowiedni sposób „obrobiony”. Po pierwsze, zawiera gen kodujący białko S koronawirusa, powszechnie nazywane kolcem. Po drugie, usunięto dwa ważne regiony, które są krytyczne, by wirus mógł się replikować. A zatem nie ma szans, by po podaniu upowszechniał się w organizmie, powodując jakąkolwiek chorobę.
Czytaj też: Dlaczego szczepionka AstraZeneki znalazła się na zakręcie
Szczepionka wektorowa. Jak to działa?
Jego jedyną rolą jest dostarczenie instrukcji ludzkim komórkom, jak białko S wyprodukować. Przepis na to białko jest zawarty w DNA wirusa, które w jądrze komórkowym ulega najpierw przepisaniu na mRNA w procesie znanym jako transkrypcja. Następnie cząsteczka mRNA trafia na rybosomy znajdujące się w cytoplazmie, gdzie jej zapis jest, zgodnie z działaniem kodu genetycznego, odczytywany i tłumaczony na kolejność aminokwasów białka S. Po etapie wewnętrznej obróbki komórka prezentuje białko na swojej powierzchni, a układ immunologiczny rozpoznaje je jako obce i uruchamia procesy budowania odporności. Warto zaznaczyć, że ChAdOx1 jest tzw. nieintegrującym wektorem. Choć jego DNA pojawia się w jądrze komórkowym, to nie jest wbudowywane w genom, tylko istnieje jako odrębny element – aż do samej śmierci komórki.