W świetle fantastycznych doniesień o szczepionkach RNA proponowanych przez Pfizera/BioNTech i Modernę preparat opracowany przez Uniwersytet Oksfordzki we współpracy z koncernem AstraZeneca zszedł niejako na drugi plan. A nie powinien, bo to wciąż licząca się propozycja, mająca pewne zalety nad innymi. Technologia RNA wymaga niskich temperatur przechowywania i transportu – w przypadku Pfizera i Moderny to odpowiednio –70 st. C i –20 st. C, z tym że ten drugi można po rozmrożeniu przechowywać do 30 dni w zwykłej lodówce.
Czytaj także: Covid. Nadzieja na przełom?
Szczepionka AstraZeneca ma kilka przewag
Dla porównania oparta na zmodyfikowanym szympansim adenowirusie szczepionka AstraZeneca jest stabilna, może być przechowywana i transportowana w temperaturze 2–8 st. C przynajmniej przez sześć miesięcy. O wiele łatwiej ją też dystrybuować – nie potrzeba do tego specjalnej bazy zamrażarek, da się ją wprowadzić do zwykłych aptek na takich samych zasadach co szczepionkę na grypę.
A to nie koniec zalet – będzie też tańsza. Preparaty Pfizera i Moderny będą kosztować 20–25 dol. za sztukę, AstraZeneca oferuje swój produkt za niespełna 3 dol., bo koncern zapowiedział, że nie chce na niej zarobić, w każdym razie nie w czasach pandemii. Wstępne wyniki sugerują, że działa w różnych grupach wiekowych i może wpływać na redukcję asymptomatycznych zakażeń.