Pacjenci często myślą, że psychoterapeuta stanowi wzór asertywności i jest okazem wszelkiego zdrowia. A przede wszystkim wiedzie żywot człowieka wyłącznie szczęśliwego. To nieprawda. Dlatego terapeuci czasami stosują tzw. technikę odsłaniania się (ang. self-disclosure). W uproszczeniu polega ona na – oczywiście adekwatnym do treści sesji terapeutycznej – ujawnieniu swoich doświadczeń, myśli, emocji i reakcji na temat tego, co pacjent wniósł na spotkanie. Po to, by zacząć podważać sztywne, niesłużące zdrowiu psychicznemu przekonania pacjenta na temat siebie, innych ludzi i świata.
Od seriali do terapii
Amerykańską psychoterapeutkę Lori Gottlieb można bez wątpienia nazwać mistrzynią tej techniki. W wydanej niedawno po polsku świetnej książce „Czy chcesz o tym porozmawiać? Terapia oczami terapeutki i jej terapeuty” (bestseller „The New York Timesa”) szczegółowo przytacza rozmowy ze swoimi pacjentami, a zatem także „odsłonięcia się”, i przedstawia ich wpływ na przebieg terapii. Przede wszystkim jednak ujawnia czytelnikom samą siebie, zarówno jako terapeutkę, jak i po prostu Lori. Opisuje własne przeżycia, myśli, emocje i zachowania – te z gabinetu i te z własnego życia. Wszystko po to, by zaprosić czytelników do głębszej refleksji.
Droga Gottlieb do zawodu terapeuty była kręta. Wiodła od branży rozrywkowej w Hollywood: bycia asystentką agenta filmowego i młodszą specjalistką do spraw redagowania scenariuszy, przez produkcję znanych i lubianych w Polsce seriali „Ostry dyżur” i „Przyjaciele”, aż do studiów medycznych. Jednak nie została lekarzem psychiatrą, tylko… dziennikarką. Później zaś okazało się, że skończywszy studia podyplomowe z psychologii klinicznej, może jako psychoterapeutka nadal przyglądać się ludzkim historiom – jak podczas pisania scenariuszy seriali – ale też mieć na nie realny wpływ.