Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

USA wstrzymują szczepionkę Johnson&Johnson. Co zrobi Europa?

Szczepionka Johnson & Johnson Szczepionka Johnson & Johnson Paul Hennessy / Zuma Press / Forum
Pierwsze 120 tys. dawek szczepionki Johnson&Johnson jest już w Polsce i wkrótce trafi do punktów szczepień. Tymczasem sporadyczne zakrzepy po tym preparacie wywołały w USA identyczną debatę co w Europie szczepionka AstraZeneki.

Mimo że dawkowanie obu szczepionek jest inne, gdyż Vaxzevria (której producentem jest AstraZeneca) wymaga dwóch podań, natomiast szczepionka Johnson&Johnson tylko jednej, mechanizm ich działania jest bardzo podobny. Obie należą do szczepionek wektorowych. Czyli w roli tzw. wektora obsadzono adenowirusa, który dostarcza do ludzkich komórek materiał genetyczny, odpowiadający za produkcję szczytowego białka S koronawirusa SARS-CoV-2.

Firma Johnson&Johnson wykorzystuje ludzki wektor adenowirusowy, natomiast AstraZeneca – wektor adenowirusowy szympansa (oba, dzięki modyfikacjom genetycznym, nie wywołują u ludzi żadnej choroby). W szczepionkach Pfizera/BioNTech i Moderny podobne zadanie wehikułu-transportera odgrywa kwas mRNA.

Ujawnione – podkreślmy: bardzo nieliczne! – przypadki dość charakterystycznej postaci zakrzepicy, z towarzyszącym spadkiem liczby płytek we krwi, dotyczą na razie tylko szczepionek wektorowych. Ta zbieżność postawiła ekspertów przed zadaniem wyjaśnienia ich rzeczywistego pochodzenia. Europa nie miała wcześniej do czynienia ze szczepionkami Johnson&Johnson, natomiast w USA nie szczepiono do tej pory Vaxzevrią (AstraZeneca na razie nie ubiegała się o rejestrację w FDA). Trudno jednak uznać decyzje urzędów dbających o bezpieczeństwo szczepień po obu stronach oceanu za tożsame.

Reklama