Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Ściągamy maseczki! Ale nie zawsze i nie bezmyślnie

Bulwary wiślane po zniesieniu lockdownu. Warszawa, maj 2021 r. Bulwary wiślane po zniesieniu lockdownu. Warszawa, maj 2021 r. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Od soboty nie musimy już nosić masek na świeżym powietrzu. Co nie znaczy, że możemy się z nimi pożegnać wszędzie i na zawsze.

Ryzyko zakażenia covidem na otwartej przestrzeni jest niezwykle niskie. A ponieważ dane pokazują spadek nowych zakażeń, to chociaż tempo tego trendu spowalnia (i wejdziemy pewnie w etap stagnacji z podobną liczbą zachorowań), rząd uznał, że maski nie będą już wszędzie potrzebne. Ale wytyczne rozporządzenia zawierają sporo szczegółów na temat okoliczności, w których z masek nie wolno rezygnować. Są to sytuacje na tyle częste, że wychodząc z domu, trzeba je mimo wszystko mieć ze sobą.

Zupełnie inaczej wygląda to w Stanach Zjednoczonych, gdzie eksperci z Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) – z którymi bardzo się liczy obecna administracja Białego Domu – dość niespodziewanie zezwolili wszystkim zaszczepionym na zdjęcie osłon twarzy wszędzie poza środkami transportu publicznego. Nie myślcie, że ta decyzja również nie wywołała kontrowersji!

Czytaj też: Ameryka bije Europę w szczepieniach na covid

Bez maski pod wieloma warunkami

Maski stały się symbolem pandemii i z nie do końca jasnych powodów wybrano je na cel ataków ze strony ludzi, którzy „nie chcieli się poddać zniewoleniu”. Dla kwestionujących potrzebę wprowadzania reżimu sanitarnego oraz innych restrykcji stały się „kagańcem”, a swoboda oddechu została przez nich zrównana z wolnością obywatelską.

Niestety od samego początku w Europie i USA nawet specjaliści nie mieli w ich sprawie jasnego stanowiska, czym przysłużyli się do wzrostu poziomu dezinformacji.

Reklama