Im dłuższy czas upływa od podania pierwszych szczepionek uodparniających na SARS-CoV-2, tym więcej wiadomo o poziomie przeciwciał, który utrzymuje się u zaszczepionych. Nie ma co ukrywać – osoby, które zrobiły to najwcześniej, będą miały ich mniej niż te, które swoje dawki przyjęły np. miesiąc temu.
Ale to wcale nie oznacza, że ich uodpornienie będzie w związku z tym marginalne, ponieważ o naszej odporności nie decydują same przeciwciała. No i nadal nie wiemy, jaki ich poziom rzeczywiście zabezpiecza przed zakażeniem albo ciężkim przebiegiem infekcji.
Niezależnie jednak od wielu niewiadomych i tajemnic, które wciąż skrywa przed nauką nasza skomplikowana immunologia, już rozpoczęły się dyskusje nad sensownością podawania trzeciej dawki szczepionki Pfizera/BioNTech. Izrael, nie czekając na międzynarodowe rekomendacje, właśnie rozpoczął doszczepianie tym preparatem osób powyżej 60. roku życia. Ale europejskie i amerykańskie instytucje zajmujące się oceną skuteczności szczepionek mówią na razie: nie! Producenci chcą jednak ubiegać się o zezwolenia na stosowanie takich przypominających dawek po co najmniej pół roku od zakończenia pierwszego cyklu szczepienia.
Czytaj także: Europa walczy z covidem. Przymus szczepień, przywileje, kary
Izrael zaczął doszczepiać trzecią dawką
Izrael od samego początku należał do szczepionkowej awangardy przeciwko covid, więc zebrano w tym kraju największe doświadczenia na temat ochrony immunologicznej. Kiedy wariant delta uderzył kilka tygodni temu, okazało się, że mimo bardzo dużego odsetka w pełni zaszczepionych obywateli oraz szybkiego masowego szczepienia dzieci liczba zakażeń znowu zaczęła rosnąć.