Perseidy pochodzą z okresowej komety 109P/Swift-Tuttle odkrytej już w połowie XIX w. To bardzo regularny rój meteoroidów. Za każdym razem, kiedy kometa zbliża się do Słońca, jej jądro paruje, uwalniając długi warkocz drobin materii pędzących z prędkością 60 km/s. Co roku Ziemia w swej wędrówce wokół Słońca wpada w ten rój meteoroidów z ogona Swift-Tuttle i wiele z nich na wysokości ok. 130 km nad Ziemią dostaje się do naszej atmosfery już jako meteory, czyli świetlne ślady płonących meteoroidów.
Wtedy nieco zwalniają, ale i tak bardzo pędzą – z prędkością ok. 37 km/s. Między 11 a 13 sierpnia jest ich na ziemskim niebie najwięcej, dlatego ten czas nazywany jest często nocą spadających gwiazd. Jak szacuje czasopismo „Sky & Telscope”, przez jedną godzinę w okresie maksimum aktywności roju będzie można z Ziemi obserwować od kilkudziesięciu do nawet ponad stu spadających gwiazd. W większości są to drobiny materii wielkości ziarna grochu, które pędząc przez atmosferę, zapalają się i zostawiają na niebie spektakularne smugi świetlne. Wszystkie spłoną doszczętnie, raczej żadna nie dotrze do Ziemi i nie stanie się meteorytem.
Wyłącz telefon i spójrz w niebo. Spadają gwiazdy – rozmowa z Karolem Wójcickim
Jak i kiedy obserwować Perseidy?
Ponieważ z czwartku na piątek, kiedy Perseid będzie na naszym niebie najwięcej, synoptycy zapowiadają dobrą pogodę po zmierzchu, warto wyjść pod niebo i obserwować niezwykłą noc spadających gwiazd. Trzeba patrzeć w obszar między gwiazdozbiorami Perseusza i Andromedy. Najlepiej trochę wyżej, dokładnie tam, gdzie znajduje się